ROW musiał wygrać z bonusem, żeby zapewnić sobie utrzymanie w PGE Ekstralidze. Jednak już pierwsza seria pokazała, że rybniczanom nie uda się zdobyć 54 punktów i zrealizować planu maksimum. Wszystko z powodu znakomitego początku gości. Zaskoczył zwłaszcza Igor Kopeć-Sobczyński, który w ostatnich meczach dołował, a po 4. biegach mógł chwalić się tym, że na jego koncie jest 5 z 15 punktów zdobytych przez zespół Get Well. Kopeć-Sobczyński zaimponował zwłaszcza w wyścigu juniorskim, kiedy minął na trasie popełniającego błędy Robert Chmiela.
Dobry początek Get Well nie byłby możliwy bez pracy, jaką wykonał ostatnio menedżer Jacek Frątczak. Od pierwszych dni swojej przygody w Toruniu poświęcił on wiele czasu na rozmowy z zawodnikami. Chciał obudzić w zespole "team-spirit". W końcu mu się udało. Najlepszy dowód, to postawa Michaela Jepsena Jensena w 3. biegu. Duńczyk pokazał, jak się jedzie parą. Nie tylko wyhamował bardzo szybkiego Tobiasza Musielaka w kluczowym momencie, ale i kątem oka oglądał, co robi rybniczanin i pokazywał palcem Grzegorzowi Walaskowi, jak ma jechać. Inna sprawa, że Walasek narzekał później, iż Jensen bardziej mu przeszkadzał niż pomagał.
Gościom ten mecz układał się tak dobrze, że nie wybił ich z rytmu nawet wypadek Pawła Przedpełskiego, który po przesadnie ostrym ataku Fredrika Lindgrena (żółta karta dla Szweda), został zapakowany do karetki i już nie wyjechał na tor. Pawłowi odnowiła się kontuzja z Anglii, gdzie w meczu ligowym złamał kość strzałkową.
Nie było Przedpełskiego, ale obudził się Chris Holder, który podobnie, jak w poprzedniej kolejce jechał na pożyczonym sprzęcie. - Swoje silniki zostawiłem w Szwecji - przyznał zawodnik, który szalał mając w ramie jednostkę napędową pożyczoną od Adriana Miedzińskiego. W zanadrzu miał jeszcze silnik od Grega Hancocka, który choć kontuzjowany, to przyjechał do Rybnika i pełnił rolę dobrego ducha zespołu. Dodajmy, że silniki Hancocka były w trzech różnych motocyklach.
ZOBACZ WIDEO Artur Siódmiak wielkim fanem żużla (WIDEO)
Pozostajemy przy indywidualnych wyróżnieniach. Rewelacją spotkania z pewnością był Brady Kurtz. Debiutant w barwach ROW-u początek miał beznadziejny, ale już w drugim wyścigu zaliczył swoją premierową wygraną w PGE Ekstralidze. W kolejnych biegach Brady też jechał fenomenalnie. Spore wrażenie zrobiła jego akcja w 11. biegu, gdzie minął rywali wjeżdżając między nich na prostej. Dodajmy, że Kurtz w parku maszyn mógł liczyć na wsparcie Marka Courtney’a, mechanika i menedżera leczącego kontuzję Maxa Fricke.
Wydaje się, że ROW pobłądził z torem. Przygotowano bardzo twardą nawierzchnię, początkowo czasy były gorsze o 5 sekund od rekordu toru, i to była woda na młyn Get Well. Teraz już wiadomo, dlaczego Toruń trenował w tygodniu w Gnieźnie, gdzie na mocno ubitym torze zawodnicy szlifowali moment startowy. ROW sposób na twardą nawierzchnię znalazł dopiero w końcówce, ale wtedy było już za późno na walkę o wygraną z bonusem.
Get Well dzięki punktowi bonusowemu jest bliższy utrzymania w PGE Ekstralidze niż ROW. Jeśli rybniczanie stracą 5 punktów za dopingową wpadkę Grigorija Łaguty, a Toruń wygra za tydzień z MRGARDEN GKM Grudziądz, to Frątczak (w sobotę wysyłał swoim zawodnikom sms-y, że mają się relaksować i odpoczywać przed meczem, bo to też jest forma przygotowania) zostanie okrzyknięty cudotwórcą. No chyba, że ROW wygra w 14. kolejce w Lesznie.
Punktacja:
Get Well Toruń - 41
1. Paweł Przedpełski - 1+1 (1*,-,-,-)
2. Jack Holder - 7 (2,1,3,0,1)
3. Michael Jepsen Jensen - 5+1 (3,1*,0,1,0)
4. Grzegorz Walasek - 9+2 (2*,2,2,2,1*)
5. Chris Holder - 11+2 (2*,3,3,1*,2)
6. Daniel Kaczmarek - 2 (0,2,0,0)
7. Igor Kopeć-Sobczyński - 6 (2,3,0,0,1)
ROW Rybnik - 49
9. Fredrik Lindgren - 10+2 (3,w,1*,1,3,2*)
10. Damian Baliński - 0 (0,-,-,-,-)
11. Tobiasz Musielak - 13+1 (1,3,2,2,2*,3)
12. Mads Korneliussen - 1+1 (0,-,1*,0)
13. Brady Kurtz - 11+1 (1,3,2,3,2*,0)
14. Kacper Woryna - 13+1 (3,0,1*,3,3,3)
15. Robert Chmiel - 1 (1,0,-)
Bieg po biegu:
1. (67,47) Lindgren, J. Holder, Przedpełski, Baliński 3:3
2. (67,95) Woryna, Kopeć-Sobczyński, Chmiel, Kaczmarek 4:2 (7:5)
3. (68,02) Jepsen Jensen, Walasek, Musielak, Korneliussen 1:5 (8:10)
4. (67,35) Kopeć-Sobczyński, C. Holder, Kurtz, Chmiel 1:5 (9:15)
5. (67,41) Musielak, Kaczmarek, J. Holder, Lindgren (w/su) 3:3 (12:18)
6. (66,14) Kurtz, Walasek, Jepsen Jensen, Woryna 3:3 (15:21)
7. (66,83) C. Holder, Musielak, Lindgren, Kaczmarek 3:3 (18:24)
8. (67,47) J. Holder, Kurtz, Woryna, Kopeć-Sobczyński 3:3 (21:27)
9. (65,83) Kurtz, Walasek, Lindgren, Jepsen Jensen 4:2 (25:29)
10. (66,30) C. Holder, Musielak, Korneliussen, Kopeć-Sobczyński 3:3 (28:32)
11. (66,36) Woryna, Kurtz, Jepsen Jensen, J. Holder 5:1 (33:33)
12. (66,44) Woryna, Musielak, Kopeć-Sobczyński, Kaczmarek 5:1 (38:34)
13. (66,00) Lindgren, Walasek, C. Holder, Korneliussen 3:3 (41:37)
14. (66,32) Woryna, Lindgren, J. Holder, Jepsen Jensen 5:1 (46:38)
15. (66,49) Musielak, C. Holder, Walasek, Kurtz 3:3 (49:41)
Sędzia: Paweł Słupski
Widzów: około 10 000
NCD: uzyskał Brady Kurtz - 65,83 s. w biegu 9.
Startowano według II zestawu.
Hator ! Hator ! Hator !