Sobotni wieczór w Togliatti należał do Polaków. W Grand Prix Challenge triumfował Przemysław Pawlicki, a trzeci był Patryk Dudek. Biało-Czerwonych rozdzielił Rosjanin Artiom Łaguta. - Była bardzo wyrównana stawka i każde potknięcie w biegu groziło tym, że zawodnik może nie awansować, był mały margines błędu. Po dwóch wyścigach dokonałem korekt w ustawieniach, udało się znaleźć prędkość i stanąłem na podium - skomentował żużlowiec reprezentujący w Polsce Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra w rozmowie z Radiem Zachód.
25-latek liczy na to, że zajmie miejsce w czołowej ósemce tegorocznego cyklu i wystartuje w przyszłorocznej edycji Grand Prix nie tylko dzięki trzeciej pozycji w GP Challenge. - Mam nadzieję, że nie będę musiał korzystać z tej szansy, którą zdobyłem po raz drugi z rzędu. Liczę, że utrzymam się w cyklu Grand Prix. Mimo wszystko bardzo się cieszę z tych zawodów, bo nie było łatwo. Fajnie, że się udało - przyznał.
Sobotni turniej w Togliatti oglądało na stadionie 15 tysięcy widzów. Impreza mogła się podobać zgromadzonym fanom. - Rosjanie robią show. Byłem tu trzeci raz i za każdym razem, czy była ładna pogoda czy padał deszcz, kibice mocno dopingują swoich, co zresztą było słychać, gdy jechali rosyjscy zawodnicy. Była fajna atmosfera - powiedział Patryk Dudek.
ZOBACZ WIDEO Kulisy pracy kierownika drużyny w PGE Ekstralidze