Niels Kristian Iversen doznał kontuzji w niedzielnym meczu z Włókniarzem Vitroszlif CrossFit Częstochowa (57:33) i jego przerwa od żużla może potrwać nawet sześć tygodni. Złamaniu uległ bowiem guzek większy kości ramiennej. Jak informował kilka dni temu prezes Cash Broker Stali Gorzów, Ireneusz Maciej Zmora, sezon dla Duńczyka się skończył. Sam zainteresowany nie poddaje się i nie wyklucza powrotu na Grand Prix w Teterow 9 września.
- To nie jest kontuzja, która wymaga operacji. Jest kilka uszkodzeń mięśni i pęknięć w kościach, ale obędzie się bez interwencji chirurgicznej, co jest dobrą rzeczą. Oczywiście zrobię wszystko, by jak najszybciej wrócić na tor - mówi zawodnik dla speedwaygp.com.
Brak Iversena w obsadzie GP w Gorzowie Wlkp. w zasadzie pozbawia go szans na pierwszą ósemkę i utrzymanie w cyklu. Dotychczas zgromadził bowiem tylko 44 punkty i zajmuje 14. miejsce w klasyfikacji generalnej. - Planowałem sprint po utrzymanie, jak w ubiegłym roku, jednak zabraknie mi turniejów. To trudna sytuacja - tłumaczy Duńczyk.
W związku z tym żużlowcy z kraju Hamleta muszą liczyć na przychylność organizatorów przy przyznawaniu dzikich kart na sezon 2018. Stali uczestnicy - Niels Kristian Iversen i Nicki Pedersen - nie utrzymają się w cyklu, a z GP Challenge żaden Duńczyk nie awansował.
Brak reprezentantów Danii w przyszłorocznej edycji cyklu staje się zatem realny. Iversen liczy jednak, że działacze przyznają co najmniej jedną dziką kartę Duńczykowi. - Nie jest tajemnicą, że ten sezon nie wyszedł zbyt dobrze, ale pracowałem ciężko, by to zmienić. Ciągle jestem najlepszym zawodnikiem, jakiego mamy - kończy pełen nadziei na dziką kartę żużlowiec gorzowskiej Stali.
ZOBACZ WIDEO Zobacz na czym polega praca kierownika startu
Harris już "odpadł" ,)
Są/będą jeszcze inni chętni.