Ścisk, jaki panuje w czołówce, jest ogromny. Po wygranej w Malilli Bartosz Zmarzlik zajmuje szóstą lokatę, ale różnice między poszczególnymi żużlowcami są minimalne. Gorzowianin może mieć apetyt, by powtórzyć sukces sprzed roku i ponownie znaleźć się na podium. Zwłaszcza, że strata do trzeciego w stawce Patryka Dudka wynosi dziesięć "oczek".
- Ja jestem przekonany, że Bartek zakończy ten sezon z medalem. Patrząc na formę, chyba żaden zawodnik nie jeździ teraz tak równo. Podejrzewam zresztą, że Zmarzlik będzie się teraz rozpędzać, a wiatru w żagle nabierze na dobre podczas sobotniego turnieju w Gorzowie - przekonuje nas były trener i zawodnik, Jan Krzystyniak.
Nieco więcej niż do podium, Zmarzlik traci do lidera cyklu - Macieja Janowskiego. Dystans ten wynosi osiemnaście "oczek". Do końca pozostało jednak jeszcze pięć turniejów. - Głównym rywalem Maćka jest teraz Jason Doyle, ale ja na jego miejscu nie byłbym wcale spokojny o to, że nie doścignie go jeszcze Bartek Zmarzlik. Rund, jakie zostały do końca, jest jeszcze sporo. Wiele zależy tak naprawdę od tego, jak ułoży się turniej w Gorzowie. Jeśli Zmarzlik będzie na swojej ziemi bezbłędny, to już w sobotę zmniejszy znacznie dystans do rywali - dodaje.
Zdaniem Krzystyniaka, 22-latek poradzi sobie w tym roku z presją oczekiwań. Jak podkreśla, jest jego faworytem do wygrania zbliżających się zawodów. - Obserwuję Bartka i widzę, jak przez ostatni rok się zmienił. Ten chłopak skończył niedawno jazdę w roli juniora, ale od tego czasu niesamowicie dojrzał. W poprzednich latach miał jeszcze problem z presją oczekiwań, zwłaszcza, gdy przychodziło mu ścigać się w Grand Prix w Gorzowie. Myślę, że teraz będzie trzymać nerwy na wodzy. Przeczuwam, że w sobotę wygra - kwituje Krzystyniak.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga: rybnicki #SmakŻużla
2.Zmarzlik
3.Janowski
4.doyle