Sundstroem zamiast Iversena nie będzie osłabieniem? Dobrucki: Żużel jest spłaszczony

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Linus Sundstroem (z lewej) i Bartosz Zmarzlik (z prawej)
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Linus Sundstroem (z lewej) i Bartosz Zmarzlik (z prawej)

W niedzielę rozpocznie się półfinałowa rywalizacja w PGE Ekstralidze. We Wrocławiu miejscowa Betard Sparta podejmie Cash Broker Stal Gorzów. Rafał Dobrucki jest zdania, że rywale bez Nielsa Kristiana Iversena wcale nie muszą być osłabieni.

Podczas meczu Cash Broker Stali Gorzów z Włókniarzem Vitroszlif CrossFit Częstochowa kontuzji doznał Niels Kristian Iversen. W 3. wyścigu tego pojedynku Duńczyk zderzył się z Karolem Baranem i uderzył w tor na tyle mocno, że złamaniu uległ guzek większy kości ramiennej. Jednego z liderów mistrzów Polski ma zastąpić Linus Sundstroem.

Szwed już kilka lat wcześniej pokazał, że potrafi stanąć na wysokości zadania w decydujących momentach. W 2014 również zastępował Iversena i zrobił to na tyle dobrze, że gorzowianie cieszyli się z drużynowego mistrzostwa Polski.

- Żużel jest tak spłaszczony, że trudno coś powiedzieć. Ktoś, kto zastąpi Iversena, czyli w tym przypadku Linus, może też mieć dzień konia i nie będzie żadnego uszczerbku na mocy Stali. Na pewno jest w jakiś sposób osłabienie "na papierze", a jak będzie naprawdę to zobaczymy - stwierdził Rafał Dobrucki.

Szkoleniowiec Betard Sparty Wrocław odniósł się również do ostatnich wyników swojej drużyny. Ekipa z Dolnego Śląska przegrała u siebie z Ekantor.pl Falubazem Zielona Góra 39:51 i wyglądała, jakby nie mogła odnaleźć się na własnym obiekcie. - Sytuacji z torem we Wrocławiu nie można przykładać do tej w Gorzowie, jak to się działo na początku sezonu. W Gorzowie wymieniono około 400 ton nawierzchni, a we Wrocławiu 5000, więc jest to kompletnie nowy tor i przez cały sezon dopracowywany. Zaczynaliśmy od zera i to, co mamy dzisiaj, uważam za sukces - skomentował trener, przypominając, że o podobnym problemach mówiono swego czasu w przypadku gorzowian.

ZOBACZ WIDEO: Żużlowa prognoza pogody dla PGE Ekstraligi i Nice 1.LŻ

Były żużlowiec nie martwi się też słabszymi wynikami Macieja Janowskiego w ostatnich tygodniach. - To są drobne kłopoty i nie będzie to rzutowało na mecze półfinałowe - przyznał. - Bajka zaczyna się od nowa. Przed sezonem celem dla nas był awans do play-offów. To osiągnęliśmy bardzo spokojnie, można powiedzieć. Przerzucamy nową kartę, która jest biała i będziemy ją teraz zapisywać - dodał, zapytany o decydującą batalię w PGE Ekstralidze.

Wrocławianie przez wielu ekspertów są typowani do zdobycia tytułu mistrzów Polski, choć wydaje się, że w ostatnim czasie złapali lekką zadyszkę. Opiekun Sparty nie wywyższa nikogo z czołowej czwórki. - Szanujemy przeciwników i każda z drużyn ma takie same szanse. Jak będzie, zobaczymy. Mam nadzieję, że dla nas wypadnie to pozytywnie i wjedziemy do finału - zakończył Rafał Dobrucki.

Źródło artykułu: