Śledź kontra Staszewski. Sparta nie ma lepszych seniorów. Bez Iversena też można wygrać

WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski / Sparta - Stal. Niels Kristian Iversen przed Maciejem Janowskim
WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski / Sparta - Stal. Niels Kristian Iversen przed Maciejem Janowskim

Dariusz Śledź i Mariusz Staszewski będą w niedzielę walczyć o awans do finału 2. Ligi Żużlowej. Obaj trenerzy będą również bardzo zainteresowani wynikiem rywalizacji pomiędzy Betard Spartą Wrocław a Cash Broker Stalą Gorzów.

Nie ma w tym nic dziwnego. Mariusz Staszewski jest bardzo mocno związany z Gorzowem Wielkopolskim. Stawiał tam pierwsze kroki, a w miejscowym klubie spędził łącznie osiem sezonów. Z kolei Dariusz Śledź jeździł we Wrocławiu przez 10 lat. Obaj będą zatem w niedzielę nie tylko walczyć w Lublinie, ale trzymać kciuki za inne zespoły w półfinale PGE Ekstraligi.

- Faworyta w rywalizacji gorzowsko - wrocławskiej dla mnie nie ma - mówi Mariusz Staszewski. - Owszem, doszło do kontuzji Iversena, ale Linus do tej pory ani razu nie zawalił. Kiedy zastępował Krzyśa Kasprzaka, to spisywał się całkiem dobrze - tłumaczy wychowanek Stali.

Dariusz Śledź widzi to nieco inaczej. - Linus to ambitny zawodnik. Wiem, że Iversen miewał lepsze i gorsze występy, ale w mojej ocenie był mimo wszystko pewniejszą opcją. Szweda czeka naprawdę trudne zadanie, żeby go zastąpić - podkreśla Śledź. - Siła uderzeniowa na pozycjach seniorskich jest w mojej ocenie podobna. Wielkiej różnicy nie widzę. Seniorzy Sparty są w zasięgu gorzowian Stali. Przydałoby się tylko, żeby kilka punktów więcej dorzucił w tym dwumeczu Martin Vaculik - przekonuje z kolei Staszewski.

Jeśli chodzi o walkę na pozycjach seniorskich, to wiele będzie zależeć od Macieja Janowskiego, który ostatnio obniżył loty. Problemy miał między innymi podczas Grand Prix Polski w Gorzowie. - Moim zdaniem on sobie poradzi - twierdzi Śledź. - Ostatnio złapał dołek sprzętowy i trudno powiedzieć, co jest przyczyną. Być może ten najlepszy silnik nie wrócił na czas z serwisu. Jestem jednak o niego spokojny, bo ma jedną ważną cechę. Chodzi o odporność psychiczną. W najważniejszych momentach zwykle staje na wysokości zadania - podkreśla były zawodnik wrocławskiego klubu.

ZOBACZ WIDEO: Żużlowa prognoza pogody (wideo)

Śledź i Staszewski nie mają wątpliwośći, że ozdobą rywalizacji wrocławsko - gorzowskiej będą pojedynki liderów. Bartosz Zmarzlik i Tai Woffinden są ostatnio w kapitalnej formie i trudno powiedzieć, który z nich wygra więcej wyścigów. - Tai wrócił do wielkiej jazdy, ale przyznam, że Zmarzlika to ja wręcz uwielbiam. Imponuje mi jego ofensywny styl jazdy - przyznaje Śledź.

W czym zatem obie drużyny powinny szukać swojej przewagi? - Sparta ma lepszych juniorów - podkreśla Staszewski. - Uważam, że przewagą wrocławian może być team - spirit. To jest naprawdę zgrana banda - dodaje Śledź.

Stali mogą jednak pomóc ostatnie dobre wyniki seniorów, którzy raczej nie notowali wpadek. Poza tym wrocławianie mają duży problem z własnym torem. Porażka z Ekantor.pl Falubazem Zielona Góra na pewno wprowadziła niepokój. - We Wrocławiu brakuje mi walki. Sparta zrobiła przed sezonem wszystko od zera i walczy z tematem. Powtarzalność na każdych zawodach jest istotna, ale to naprawdę trudne zadanie, kiedy jest metr nowej nawierzchni - podkreśla Śledź.

- Ja z kolei powiedziałbym, że w przypadku tego dwumeczu z tym atutem własnego toru jest naprawdę różnie - wtrąca Staszewski. - Przecież Stal wygrała we Wrocławiu, a Sparta w Gorzowie - zauważa trener TŻ Ostrovii Ostrów Wlkp.

Obaj trenerzy nie mają wątpliwości, że o awansie do finału zadecydują niuanse. To oznacza wielkie emocje. Początek pierwszego spotkania, które zostanie rozegrane we Wrocławiu, został zaplanowany na godzinę 16:30.

Źródło artykułu: