Były prezes ostro o PGE Ekstralidze. "W sprawie Łaguty nikt nie ma jaj"

- PGE Ekstralidze łatwiej jest ukarać działacza za zbyt krótkie spodenki, niż podjąć decyzję w trudnej sprawie - uważa Marek Jankowski. Były prezes Falubazu Zielona Góra nie zostawia suchej nitki na organie zarządzającym i PZM.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski
Grigorij Łaguta WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski / Na zdjęciu: Grigorij Łaguta

Marek Jankowski twierdzi, że PGE Ekstraliga nie była kompletnie przygotowana na sprawę wpadki dopingowej Grigorija Łaguty. - I sam fakt, że nikt nie przewidział takiej sytuacji, świadczy o słabości "najlepszej ligi świata", jak to z obowiązku mówią o niej niektórzy dziennikarze - podkreśla w rozmowie z naszym portalem.

Dla byłego prezesa Falubazu cała sytuacja jest zdumiewająca. - Łaguta poniesie ogromne konsekwencje, ale ma prawo się bronić. Organ zarządzający nie jest do tego kompletnie przygotowany. Jeśli kierowca przekroczy prędkość o 50 km/h w terenie zabudowanym, to może oddać prawo jazdy lub odmówić przyjęcia mandatu i walczyć. Na obie sytuacje system jest przygotowany i każdy wie, co dalej robić. W przypadku Łaguty jest chaos, który za chwilę może skończyć się kompromitacją ligi. To wina Ekstraligi i PZM - podkreśla Jankowski.

Jego zdaniem już na początku całej sprawy prosiło się o zdecydowane i radykalne kroki. Nikt jednak ich nie wykonał i za chwilę problem może mieć wiele klubów. - Łatwiej ukarać działacza za zbyt krótkie spodenki, fotoreportera za nieodpowiedni kolor koszulki, zawodnika za brak dyspozycyjności w trakcie meczu dla telewizji, klub za race odpalone przez kibiców niż podjąć jakąkolwiek decyzję w trudnej sprawie. Taka postawa świadczy o zwyczajnym braku "jaj". Za chwilę ogromne konsekwencje może ponieść ponad połowa klubów w lidze, ale wszyscy udają, że nic się nie stało, bo nie daj Boże organy ligi zgodnie z obowiązującym regulaminem ukarzą działacza grzywną lub zawieszeniem - krytykuje Jankowski.

W lidze rzeczywiście możemy mieć ogromne zamieszanie. Wiele zależy od wyników niedzielnych meczów półfinałowych. Wątpliwości dotyczą także spotkań barażowych. Na ten moment powinien pojechać w nich MRGARDEN GKM Grudziądz. Nikt jednak nie wie, co się wydarzy, jeśli okaże się drużyna Roberta Kempińskiego wystartowała w nich niepotrzebnie lub w dwumeczu będzie gorsza od drużyny z pierwszej ligi.

- Pozostaje tylko modlitwa - twierdzi Jankowski. - Oby Bóg się zlitował, a wyniki niedzielnych meczów były takie, by jak zwykle wszyscy mogli zapomnieć o problemie i opowiadać bajki o "najlepszej i najbogatszej lidze świata" - podsumowuje.


ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody dla PGE Ekstraligi i Nice 1.LŻ


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy zgadzasz się z Markiem Jankowskim?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×