Na pełnym gazie to cykl felietonów Jana Krzystyniaka, byłego żużlowca, trenera, ale i też cenionego eksperta.
***
Jak wszyscy kibice, ostrzę sobie zęby na niedzielny finał PGE Ekstraligi. W czasie sezonu leszczynianie mieli wzloty i upadki, a ich forma się nieustannie wahała. Przed początkiem rozgrywek typowałem jednak, że to Fogo Unia zostanie mistrzem Polski i koniec końców ta prognoza może się sprawdzić. Przed pierwszym meczem w Lesznie, wyżej oceniam szanse gospodarzy.
Chwaliłem już wcześniej menedżera Piotra Barona, bo na półfinał z Falubazem Zielona Góra w końcu przygotował odpowiedni tor. W Lesznie było przyczepnie, a czasy biegów wynosiły mniej niż sześćdziesiąt sekund. Właśnie na takim torze drużyna Unii czuje się najlepiej i nie mam najmniejszych wątpliwości, jaka nawierzchnia jest szykowana na niedzielny finał.
Unia nie była w tym roku niezawodna na własnym torze. Zwrócić musimy jednak uwagę na to, że mamy już wrzesień. Jesień, która się rozpoczyna, jest przyjacielem klubu z Leszna. Obecne warunki pogodowe, czyli niższa temperatura i wilgotność powietrza, sprawiają, że nie trzeba wiele pracować przy torze, by był idealny. Powtórka z wiosny, gdy nawierzchnia była twarda i lepiej czuła się na niej Sparta, raczej nam nie grozi. W niedzielę będzie przyczepnie, a to jak woda na młyn dla gospodarzy.
Swoją drogą, w tym sezonie wszystko kręci się wokół toru. Gdyby podczas półfinału w Gorzowie nie zmieniły się warunki w czasie spotkania, Sparta nie odrobiłaby strat i nie wjechałaby do finału. Bardziej przekonują mnie zawodnicy z Leszna, którzy dobrze wypadli zarówno u siebie, jak i w rewanżu w Zielonej Górze, gdzie nie stracili nic z dziesięciopunktowej zaliczki. Dostrzegam w drużynie Unii duży spokój i pozytywną atmosferę. Spodziewam, że leszczynianie mogą wywalczyć sobie w niedzielę dość komfortową przewagę przed rewanżem.
Jan Krzystyniak
ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody dla PGE Ekstraligi i Nice 1.LŻ (wideo)
= gówno prawda siedzą na Czytaj całość