Oliver Berntzon zabrał kibiców w kosmos. Zagranie va banque strzałem w dziesiątkę

WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: Oliver Berntzon
WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: Oliver Berntzon

Oliver Berntzon został jednym z ojców sukcesu HAWY Startu Gniezno, jakim jest bez wątpienia awans do Nice 1. Ligi Żużlowej. To, co Szwed zrobił w niedzielnym finale na długo zostanie w pamięci kibiców. W jednym z wyścigów zagrał va banque.

To był atak na wagę awansu. Mało kto zdecydowałby się na tak przebojową szarżę. Oliver Berntzon po raz kolejny udowodnił, że jest niesamowitym walczakiem. Na ostatnim łuku 11. biegu meczu HAWA Start Gniezno - Speed Car Motor Lublin (53:36) odważnie zaatakował Pawła Miesiąca. Zawodnik gości upadł, a sędzia Wojciech Grodzki zweryfikował wynik wyścigu na 5:0. Tym manewrem Szwed podbił serca gnieźnieńskich fanów. Byli tak uradowani, jakby zabrał ich w podróż do kosmosu.

- Jeden z wyścigów układał się remisowo. Przez cztery okrążenia walczyłem o pierwsze miejsce. Na ostatnim łuku wyprzedziłem Miesiąca, który się przewrócił. Zwyciężyliśmy ten wyścig 5:0. Myślę, że to była decydująca akcja w tym meczu. Mirek miał wówczas jakieś problemy. Ja natomiast szukałem prędkości, by móc poradzić sobie z przeciwnikiem. On chyba próbował zachować się jak w piłce nożnej. Położył się na tor, ale sędzia widział, co się wydarzyło i zweryfikował wynik wyścigu na 5:0. To było niesamowite - powiedział Berntzon.

Takie ataki, jak ten autorstwa Szweda nie zdarzają się zbyt często. To chyba była akcja sezonu na torze w Gnieźnie. - Też sądzę, że to była akcja sezonu. Coś nieprawdopodobnego. Mam nadzieję, że ktoś ma wideo z tej akcji i wrzuci je do internetu. To pokazuje, że zawsze trzeba walczyć przez cztery okrążenia - dodał Skandynaw.

Po meczu Berntzon był w wybornym nastroju i razem z drużyną świętował upragniony sukces. - Nie mogę uwierzyć w to, co się wydarzyło. To był naprawdę trudny pojedynek. Tak ciężkiego meczu na domowym torze jeszcze nie mieliśmy. Wcześniej byliśmy mocni na naszym owalu, ale tym razem każdy miał jakieś problemy. Tylko Adrian Gała był naprawdę świetny. W żużlu nigdy nie można się poddawać - podsumował.

ZOBACZ WIDEO Grzegorz Zengota zachęca do ratowania życia

Komentarze (31)
avatar
Tommy 1952
24.09.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Oli świetna akcja:) Taki sport kontaktowy:) 
avatar
Godfather-Darth Vader
23.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
Maciula87
22.09.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dziecko z porażeniem ma mnie zablokowanego ale jednak odpisuje... Kuźwa masakra, nawet szkoda tego komentować... Trzymam kciuki za Start, rola beniaminka nigdy nie należała do łatwych... POLONI Czytaj całość
avatar
Conor McGregor_fan RKSŻ
22.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jego transfer to strzal w 10 
avatar
Nightmare
22.09.2017
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
jak dobrze ze start wyrwal sie z 2 ligi.Przeciez kompletnie tam nie pasowalismy .Nie musimy juz jezdzic na torach gdzie przyjazd tak renomowanej druzyny jak Start sciaga pol miasta na trybuny i Czytaj całość