Finał w pigułce: Łączę się w bólu z kibicami Fogo Unii. Bryła niekompetencji (komentarz)

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Finał Unia - Sparta
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Finał Unia - Sparta

Unia wygrała ze Spartą różnicą 8 punktów, choć powinna mieć 13 punktów zaliczki przed rewanżem. Sędzia Ryszard Bryła od niedzieli jest w Lesznie wrogiem publicznym numer 1. Słusznie, bo dwoma błędnymi decyzjami zepsuł finał i skrzywdził Unię.

KOMENTARZ. Domyślam się, jaki sędzia Ryszard Bryła mógł mieć dylemat, oglądając kolejne powtórki akcji Vaclava Milika w 15. biegu. Wyrzucenie Czecha za to, że w pierwszym łuku pojechał prosto (a nie w lewo) i doprowadził do upadku Piotra Pawlickiego, oznaczało końcowy wynik 51:38, co przy mocnym duecie leszczyńskich juniorów praktycznie rozstrzygałoby sprawę złotego medalu po pierwszym meczu. Bryła nie chciał wziąć tak dużej odpowiedzialności na barki. Tyle tylko, że tak sędziować nie wolno. Odruchy serca są zarezerwowane dla kibiców, bo sędzia ma swój regulamin i musi go stosować.

Pan Ryszard, którego zawsze ceniłem za skrupulatność, nieustępliwość i konsekwencję, tym razem pokazał, że nie ma co najmniej jednej z tych cech. Szymona Woźniaka za akcję à la Milik potrafił wyrzucić. A warto przypomnieć, że całkiem niedawno, za podobne zagranie, pokazał Bryła żółtą kartkę Kacprowi Worynie. W jednym z dwóch najważniejszych meczów sezonu postanowił jednak popłynąć i niech się teraz modli, żeby ta jego decyzja nie miała wpływu na wynik dwumeczu.
 
Inna sprawa, że komentarz do pierwszego finałowego starcia można by zamknąć stwierdzeniem "Łączę się w bólu z kibicami Unii". Nie ja to wymyśliłem, ale cytuję, bo to jedno zdanie oddaje całą prawdę o tym, co zdarzył się w Lesznie. Przepraszam z góry, że nie podałem autora tych słów, ale myślę, że on by sobie tego nie życzył.

BOHATER. Ciężki wybór, ale zacznę od tego, że dwa lata temu bohaterem Unii w finale był młodziutki Dominik Kubera, a teraz błysnął inny junior Bartosz Smektała . I tylko szkoda, że menedżer Piotr Baron nie rozegrał wszystkiego tak, żeby Smektała mógł pojechać w nominowanych za bardzo wolnego Emila Sajfutdinowa. Plusik dla Janusza Kołodzieja za harce na motocyklu i dwa najlepsze czasy dnia. Podobał mi się też Piotr Pawlicki, który jak już się dopasował, to jechał jak natchniony. Będzie jeszcze ciepłe słowo dla Grzegorza Zengoty za walkę i za to, że zrobił swoje.

KONTROWERSJA. Sprawa wydaje się oczywista. 15. bieg i brak wykluczenia dla Milika. Sędzia Bryła miał jednak jeszcze co najmniej jeden ciężki moment w finałowym spotkaniu. Chodzi o 8. wyścig, gdzie Tai Woffinden i Woźniak wzięli Kołodzieja w kleszcze na pierwszym łuku. Zawodnik Fogo Unii się nie przewrócił, ale bieg powinien być przerwany i powtórzony w czterech.

Kontrowersją było też dla mnie wsadzenie Pawlickiego na motocykl kilka minut po kraksie z Milikiem. Punkty (finalnie jeden) okazały się ważniejsze od zdrowia żużlowca. Inna sprawa, że chyba przydałby się tutaj jakiś nowy przepis. Zmiana za Pawlickiego mogła być zrobiona tylko w razie wykluczenia Milika. Bryła popełnił jednak błąd, a gospodarze dołożyli kolejny.

ZOBACZ WIDEO Budowa motocykla żużlowego

AKCJA MECZU. Najwięcej emocji mieliśmy na pierwszym łuku, ale na trasie też bywało ciekawie. Zwłaszcza w 4. biegu, gdzie Milik z Kołodziejem niesamowicie walczyli o wygraną. Po starcie prowadził Czech, Polak odbił pozycję, ale kontra Milika była zabójcza. Kołodziej zrewanżował się Milikowi w 14. biegu.

CYTAT. - Nie jestem winny. Piotr (Pawlicki - przyp. red.) się na mnie kładł - komentował Milik w nSport+ sytuację z 15. biegu. Słowa Czecha kontrastowały z jego miną w oczekiwaniu na decyzję sędziego. Vaclav czekał jak na ścięcie.

LICZBA. 5 - tylu zawodników Fogo Unii jechało w finale na silnikach Jana Anderssona. Mówi się, że jednostki napędowe Szweda są dobre na przyczepne tory, a taki jest teraz w Lesznie.

Zobacz aktualne statystyki PGE Ekstraligi ->

Źródło artykułu: