Życie Darcy'ego Warda zawaliło się w sierpniu 2015 roku. Podczas meczu polskiej ligi w Zielonej Górze zanotował on upadek, wskutek którego uderzył głową o bandę. U australijskiego żużlowca doszło do przerwania rdzenia kręgowego i od tego momentu porusza się on na wózku inwalidzkim.
Ward mógł liczyć na wsparcie swojej dziewczyny. Lizzie Turner specjalnie dla niego zakończyła pracę, w zamian poświęcając czas swojemu partnerowi. To ona towarzyszyła mu podczas zabiegów rehabilitacyjnych, pocieszała w gorszych chwilach. - Darcy budził mnie w nocy po trzy, czasem cztery razy i płakał, mówiąc o końcu kariery. Czasem miał koszmary, był zaniepokojony tym, co czeka nas w przyszłości. Zapewne czasem będziemy płakać oboje, myśląc o starych przeżyciach i wspomnieniach - wspominała przed rokiem w rozmowie z WP SportoweFakty.
Ward i Turner wspólnie przeprowadzili się do Australii, gdzie obecnie mieszkają. Tam też w czwartek Australijczyk postanowił oświadczyć się swojej partnerce. Brytyjka bez zastanowienia powiedziała "tak". - Dziękuję ci za to, że uczyniłaś mnie takim człowiekiem, jakim jestem - stwierdził Ward.
ZOBACZ WIDEO Budowa motocykla żużlowego