W wyniku upadku w 19. biegu XIV rundy półfinałowej DMPJ w Rybniku, Sebastian Niedźwiedź doznał złamania kręgosłupa na odcinku TH9. Młodzieżowiec Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra kilka dni po wypadku przeszedł operację w Piekarach Śląskich.
- Było trochę strachu, ale trafiłem pod dobrą opiekę lekarzy w Piekarach Śląskich. Dobrze mnie "poskręcali". Bardzo chciałbym podziękować prezesowi ROW-u Rybnik Krzysztofowi Mrozkowi za wsparcie, bo bardzo mi pomógł - skomentował junior zielonogórskiej drużyny w rozmowie z Radiem Zielona Góra.
Trzy dni po wypadku Niedźwiedź zaczął chodzić. W tym sezonie na tor już nie wróci. - Już jest znaczna poprawa. Zostało mi jeszcze trochę czasu na odpoczynek, a następnie ostro wezmę się za rehabilitację. Czas pokaże, co będzie dalej. Największy problem mam z kolanem, ze względu na to, że ponownie było skręcone. Jest osłabione, nie ma pełnego wyprostu - przyznał.
Dla Niedźwiedzia to drugi z rzędu sezon, przedwcześnie zakończony przez kontuzję. Przed rokiem młodzieżowiec zakończył ściganie ze złamaniem kości strzałkowej prawej nogi. - Myślałem, że ubiegłoroczna kontuzja to najgorsze, co może być, a tu się okazało, że może być jeszcze gorzej. Mam nadzieję, że przyszły sezon będzie można w końcu na spokojnie odjechać - dodał Niedźwiedź.
ZOBACZ WIDEO Budowa motocykla żużlowego