Grupa Azoty Unia Tarnów, po emocjonującym meczu ze Zdunkiem Wybrzeże Gdańsk (50:40), zapewniła sobie awans do PGE Ekstraligi. Wiele mówi się o wzmocnieniach na nowy sezon. Z pewnością nie będą one jednak dotyczyć formacji juniorskiej, bo działacze chcą stawiać na "swoich". Jednym z nich jest Patryk Rolnicki. Czy poradzi sobie w Ekstralidze?
Sam zainteresowany podchodzi do tematu z chłodną głową. - Muszę się przygotować jak najlepiej. Fizycznie i sprzętowo. A później jechać na dobrym poziomie - skwitował zawodnik Grupy Azoty Unii Tarnów.
W najważniejszej części sezonu Nice 1.LŻ, w fazie play-off, Rolnickiego dopadł kryzys. Po finałowym meczu ze Zdunek Wybrzeżem Gdańsk zawodnik miał do siebie pretensje. - Gdybym pojechał w tym meczu na takim poziomie, jak jechałem w rundzie zasadniczej to pewnie ten awans wyklarowałby się wcześniej, ale lało tutaj przez cały tydzień i ciężko było się od początku spasować - tłumaczył Rolnicki.
Wiele mówiło się, że finałowy mecz znowu trzeba będzie przełożyć, bo po kilkudniowych opadach nie sposób dobrze przygotować tarnowskiego owalu. Jednak junior Jaskółek nie miał wątpliwości - Tor był dobrze przygotowany. Bez dziur, bez kolein - powiedział. O tyle jest to ważne, w kontekście młodych zawodników, że częściej niż seniorom zdarzają im się upadki. Rolnicki w tym sezonie pięciokrotnie zapoznawał się z nawierzchnią pierwszoligowych torów. - Upadki zawsze mają wpływ na dalszą jazdę. Ja miałem ich dosyć dużo i na pewno one mnie trochę wyhamowały. Ale trzeba o upadkach zapominać i jechać dalej - zakończył Patryk Rolnicki.
Sezon 2017 młodzieżowiec może zaliczyć do udanych. Średnio przywoził on 5 punktów na mecz, co uplasowało go na pozycji lidera biegów młodzieżowych Nice 1. LŻ. Ale czy to wystarczy do punktowania w PGE Ekstralidze?
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Szalony kibic strzelił gola!
[color=#000000]
[/color]