Minusem Przemysława Pawlickiego, który odchodzi z Gorzowa, jest zdaniem działaczy w Lesznie fakt, że ten awansował w tym roku do Speedway Grand Prix. Fogo Unia dostrzega natomiast, że jej zawodnicy, którzy startują w tym cyklu (przykład Piotra Pawlickiego i Petera Kildemanda) zaczynają punktować słabiej w PGE Ekstralidze. Inna sprawa, że zawodnik z Grand Prix to większe ryzyko kontuzji w tracie rozgrywek, a tego mistrzowie Polski chcieliby za wszelką cenę uniknąć.
- Ten cykl to przede wszystkim dodatkowe podróże i większe zmęczenie. Odbija się to zwłaszcza na dyspozycji tych, którzy starty w Grand Prix zaczynają. W Lesznie widać to choćby po Piotrze Pawlickim. To dobry i zdolny chłopak, ale nawet u niego z utrzymaniem stabilnej formy było różnie - zauważa nasz ekspert i dawny zawodnik, Jan Krzystyniak.
Dlatego też tak kuszące było od początku pozyskanie Jarosława Hampela. Zawodnik ten ma siódmą średnią biegową w lidze (2,069). Poza tym nie startuje w Grand Prix i nie ma raczej szans na otrzymanie "dzikiej karty" na sezon 2018. Gdy Hampel podpisze umowę i przyjdzie do Leszna, będzie szalenie zmotywowany. Chciałby przecież powrócić do cyklu organizowanego przez BSI, a oprócz tego być w składzie reprezentacji Polski na finał Drużynowego Pucharu Świata.
Taki rozwój wydarzeń jest dla Fogo Unii bardzo korzystny. Wszystko wskazuje bowiem na to, że klub z Leszna będzie mieć tylko jednego zawodnika w Grand Prix - Emila Sajfutdinowa. Ze stawki tej wypadnie najpewniej Piotr Pawlicki, który zajmuje na dwa turnieje przed końcem dwunastą lokatę w klasyfikacji generalnej. Klub z Leszna będzie miał zatem dużo większy komfort niż zespoły z Gorzowa, Wrocławia czy Zielonej Góry, które mają w kadrą większą liczbę uczestników SGP.
ZOBACZ WIDEO Na czym polega praca komisarza technicznego?
9. Hampel
10. Pawlicki
11. Kołodziej
12. Zengota
13. Sajfutdinow
14. Kubera
15. Smektała