Był duńską nadzieją na mistrzostwo świata. Kontuzje zahamowały jego karierę

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Nicolai Klindt
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Nicolai Klindt

Na początku żużlowej kariery Nicolai Klindt uznawany był za kandydata do mistrzostwa świata. Przez lata imponował widowiskową jazdą, ale na przeszkodzie w osiąganiu sukcesów stały liczne kontuzje. Właśnie obchodzi 36. urodziny.

W tym artykule dowiesz się o:

Nicolai Klindt urodził się 29 grudnia 1988 roku w duńskim Outrup. Swoją przygodę z żużlem rozpoczął od miniżużla, a licencję na starty w "dorosłym żużlu" uzyskał w 2004 roku. Kilka lat temu, w okresie swojej drugiej młodości, wydawało się, że Klindt może na stałe trafić do PGE Ekstraligi. Choć rzeczywiście znalazł się w najlepszej polskiej lidze, jego pobyt tam nie spełnił oczekiwań.

Duńczyk pojawił się w polskich rozgrywkach dzięki przepisom umożliwiającym starty obcokrajowców na pozycji młodzieżowców. W 2006 roku zakontraktował go Atlas Wrocław, a Klindt, mimo młodego wieku, miał już na koncie sukcesy. W 2005 roku zdobył brązowy medal Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów, notując pięć punktów. Wydawało się, że w Polsce pojawił się kolejny utalentowany żużlowiec.

Początki Klindta w polskiej lidze były obiecujące. W pierwszym sezonie osiągnął średnią 1,103 punktu na bieg i zdobył złoty medal Drużynowych Mistrzostw Polski z Atlasem Wrocław. W rywalizacji młodzieżowej sięgnął po brązowy medal Młodzieżowych Mistrzostw Polski Par Klubowych i DMŚJ. Na arenie krajowej triumfował w Indywidualnych Mistrzostwach Danii Juniorów oraz zawodach do lat 19. Były to świetne wyniki jak na 17-latka. Jednak forma Duńczyka szybko spadła i przez kolejne sezony nie mógł odnaleźć swojego miejsca w rozgrywkach.

Lata 2007 i 2008 były dla Klindta w Polsce trudne. Wystąpił jedynie w pięciu meczach i musiał szukać klubu w niższej lidze. Na arenie międzynarodowej radził sobie lepiej - w 2007 roku zdobył złoto Indywidualnych Mistrzostw Europy Juniorów. W 2009 roku swoją karierę w Polsce próbował odbudować w KM Lazur Ostrów Wielkopolski, gdzie w 14 spotkaniach uzyskał średnią 1,333. Choć nie były to rewelacyjne wyniki, dawały nadzieję na lepszą przyszłość.

ZOBACZ WIDEO: Włókniarz może spaść z PGE Ekstraligi. Cieślak zaniepokoił kibiców

Sezon 2010 w barwach ROW Rybnik przyniósł poprawę - Klindt zakończył go ze średnią 1,438. Rok później startował w Lokomotivie Daugavpils, a następnie wrócił do Wrocławia. - Czuję, że jestem gotowy podjąć to wyzwanie. Wiem, że w Ekstralidze będzie trudniej zdobywać punkty, ale skoro radzę sobie z czołowymi zawodnikami w Anglii i Szwecji, to dlaczego nie tutaj? - mówił przed sezonem.

Jednak jego ambicje nie przełożyły się na sukcesy w Ekstralidze, gdzie przez dwa lata wystąpił w zaledwie 20 biegach. Kontuzje wielokrotnie hamowały jego rozwój. Praktycznie każdy sezon przynosił mniejsze lub większe urazy. W 2013 roku Klindt doznał kontuzji łopatki, która wykluczyła go na blisko trzy miesiące. Po powrocie na tor nie mógł odzyskać formy, a kolejny wypadek zakończył jego starty w tamtym sezonie.

Lepsze chwile przyszły w 2016 roku, gdy w barwach Włókniarza Częstochowa osiągnął średnią 1,825. Choć wystąpił w 13 meczach, ponownie musiał przerwać sezon z powodu problemów zdrowotnych. Poźniej, już w Wandzie Kraków zaczynał obiecująco, ale i tam pojawiły się kontuzje, które go wyhamowały.

W 2018 roku Klindt wrócił do Ostrowa Wielkopolskiego, tym razem jako lider Arged Malesa. W 2. Lidze imponował średnią 2,5 punktu na bieg, a po awansie do 1. Ligi utrzymał wysoką formę, osiągając średnią bliską 2 punktów na wyścig. Znów zaczęto mówić o jego powrocie do Ekstraligi oraz potencjalnych startach w Grand Prix.

Rok 2020 okazał się dla Klindta przełomowy. Jako gość w Stali Gorzów świetnie zaprezentował się w jedynym meczu w Ekstralidze, a w Danii wywalczył srebro w Indywidualnych Mistrzostwach kraju. Jednak nowe przepisy ograniczające starty zawodników powyżej 24. roku życia uniemożliwiły mu stałe miejsce w Ekstralidze. W 2021 roku osiągnął średnią 1,618, a z Arged Malesą awansował do najlepszej ligi świata.

Choć podpisał nowy kontrakt, w Ekstralidze wystąpił tylko raz, po czym trafił na wypożyczenie do ROW Rybnik, gdzie znów odgrywał kluczową rolę. Przed sezonem 2022 zdecydował się na transfer do Zdunek Wybrzeża Gdańsk, wybierając regularne starty zamiast walki o miejsce w Ekstralidze.

Nicolai Klindt był uważany za jednego z największych talentów duńskiego żużla, jednak jego kariera została naznaczona kontuzjami i trudnościami z radzeniem sobie z presją. W ostatnich latach ustabilizował formę i udowodnił, że wciąż może osiągać sukcesy. Ostatni sezon spędził w Gdańsku i będzie chciał o nim jak najszybciej zapomnieć.

Komentarze (0)