Michał Świącik: Leon Madsen nas nie wystawi

Częstochowski klub uzgodnił warunki dwuletniego kontraktu z Leonem Madsenem. Złośliwi jednak przypominają: już raz ten zawodnik podpisał list intencyjny z jednym klubem, a kontrakt z drugim. We Włókniarzu są jednak całkowicie spokojni.

Mateusz Makuch
Mateusz Makuch
Leon Madsen [ż], Paweł Przedpełski [cz], Rune Holta [b] i Michael Jepsen Jensen [n] WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Leon Madsen [ż], Paweł Przedpełski [cz], Rune Holta [b] i Michael Jepsen Jensen [n]

Chodzi oczywiście o sytuację sprzed kilku lat. Najpierw Leon Madsen podpisał list intencyjny obligujący go do parafowania umowy z MRGARDEN GKM-em Grudziądz, lecz ostatecznie związał się kontraktem z tarnowską Unią. Od tego czasu nie brakuje komentarzy, że w przypadku Duńczyka pewność ma się dopiero wtedy, gdy rzeczywiście postawi on stosowną parafkę pod umową.

Jak wiadomo, kontrakty nawet ze swoimi dotychczasowymi zawodnikami będzie można podpisywać dopiero w listopadzie. Prezes Włókniarza Vitroszlif CrossFit Częstochowa, Michał Świącik jest jednak całkowicie spokojny. - Stanę w obronie Leona. Nie do końca wszystkie informacje zawarte w tamtejszych relacjach wyjaśniających dlaczego Leon tak zrobił, ujrzały światło dzienne. Proszę mi wierzyć, mówił nam o tym sam zainteresowany, to nie on był winny zerwania ustaleń - powiedział nam sternik klubu z Częstochowy.

Niewątpliwie wespół z Leonem Madsenem zaskoczyli środowisko informacją o dwuletniej umowie. Na Duńczyka najbardziej zacierali ręce w Tarnowie i Zielonej Górze. - Zdawaliśmy sobie sprawę, że Leon jest namawiany do zmiany barw klubowych - skomentował Świącik. Jeszcze niedawno przejście Madsena do innego klubu wydawało się kwestią czasu. - Tak jak cały czas powtarzałem, mieliśmy pewne ustalenia, nasze stanowiska były zbieżne, tylko szlifowaliśmy szczegóły umowy - wyjaśnił prezes Włókniarza.

Ponadto przekazał, że prowadzony przez niego klub będzie wspierać zawodnika w staraniach o awans do cyklu Grand Prix. Madsen już w tym roku był bliski zrealizowania tego celu, jednak w Togliatti podczas Grand Prix Challenge mu się nie powiodło. Jak później wytłumaczył, odezwała się stara kontuzja. - Indywidualnym priorytetem Leona jest wejście do cyklu Grand Prix. Będziemy go w tym mocno wspierać. Naszym zdaniem w tej chwili jest to najlepszy duński zawodnik. Dziką kartę powinien dostać w cuglach. Weźmy pod uwagę jego średnią w najlepszej lidze świata, czy sukces w postaci wygranej w IMME. Poza tym, w Grand Prix fajnie ogląda się świeżą krew. Będę głośno mówił, że Leonowi należy się dzika karta - stanowczo oznajmił nasz rozmówca.

ZOBACZ WIDEO Budowa motocykla żużlowego

Przyznał on, że brak możliwości podpisywania kontraktów przed listopadem nawet ze swoimi dotychczasowymi zawodnikami nie jest komfortowe. - Spójrzmy na piłkę nożną. Tam nie ma takich problemów. Można się dogadywać z zawodnikiem w momencie, gdy jeszcze reprezentuje inny klub. Najlepszy przykład to Robert Lewandowski. Gdy jeszcze grał w Borussii Dortmund, wiadomo było, że po wypełnieniu umowy przejdzie do Bayernu Monachium.

Na koniec zapytany przez nas o kolejne cele transferowe Włókniarza, Michał Świącik odparł: - Niech to będzie niespodzianka.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Madsen powtórzy dobry sezon i będzie liderem Włókniarza?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×