Marek Cieślak w podsumowaniu sezonu 2017 wskazywał, że należy odejść od rozgrywania kluczowych meczów PGE Ekstraligi w niedzielę, dzień po turniejach Speedway Grand Prix. Szkoleniowiec Ekantor.pl Falubazu wie, co mówi. W tym sezonie w kluczowym meczu dla zielonogórzan z Fogo Unią (45:45) zawiódł Jason Doyle, który dzień wcześniej jechał w Grand Prix Niemiec.
Australijczyk zdobył w półfinałowym rewanżu zaledwie cztery "oczka" i to jego punktów zabrakło do awansu. Nic dziwnego zatem, że Cieślak ma takie, a nie inne przemyślenia dotyczące terminarza. Problem nie powstał jednak dziś. Podobne trudności trener reprezentacji Polski miał podczas pracy we Wrocławiu. Wówczas chodziło o Jasona Crumpa.
W tym roku 10 i 24 września ważyły się losy rywalizacji o mistrzostwo Polski (odbyły się odpowiednio rewanże półfinałów i rewanż finału). 9 i 23 września najlepsi żużlowcy świata, m.in. Doyle, Woffinden i Sajfutdinow, walczyli o punkty w GP na torach w Teterow i w Sztokholmie. Podobnie było w sezonie 2016.
Władysław Komarnicki wie, że trzeba usiąść do stołu i pomyśleć nad zmianą terminarza. - Jak się głęboko zastanowimy, to jest wielu zawodników takich jak Doyle, którzy mają szanse na medal w Grand Prix i oszczędzają się w lidze. Jest coś na rzeczy. Nie ulega jednak wątpliwości, że było i jest wielu żużlowców, którzy w sobotę świetnie jadą w GP, a w niedzielę przywożą niemalże same zera - zaznacza honorowy prezes Cash Broker Stali Gorzów.
ZOBACZ WIDEO To na niej skupiają się oczy żużlowych kibiców
Zdaniem naszego rozmówcy istotne w negocjacjach władz ligi z BSI i FIM powinno być to, że praktycznie całe Grand Prix żyje z pieniędzy klubów. Jak podkreśla, jeśli większość prezesów dojdzie do takiego wniosku, jak Marek Cieślak, to trzeba pomyśleć o zmianach w terminarzu. - Władze PGE Ekstraligi muszą spotkać się w połowie drogi z BSI i próbować się dogadać. Chodzi o półfinały i finał, czyli niezwykle ważne wydarzenia. Z całym szacunkiem do Grand Prix, ale nie może być tak, że wszyscy mają się dostosować do ich warunków - tłumaczy Komarnicki.
Ekspert nie rzuca słów na wiatr i proponuje konkretne rozwiązania. Według senatora, Grand Prix mogłoby odbyć się w sobotę, ale rewanże półfinałów dzień wcześniej - w piątek. - Potem moglibyśmy odwrócić sytuację i pojechać GP w piątek, a finał PGE Ekstraligi w niedzielę. Chodzi o duże pieniądze i ten, kto je wkłada powinien mieć decydujący głos - kończy Komarnicki.
Wtedy w konfliktowych terminach liga może pojechać w piątek albo sobotę.
Drugie rozwiązanie. W weekendy kiedy nic nie Czytaj całość