Jacek Rempała: Zrobiliśmy coś wielkiego dla Krystiana
W niedzielę, w Tarnowie odbył się pierwszy Memoriał Krystiana Rempały, tragicznie zmarłego przed rokiem zawodnika. Zawody przebiegły w niecodziennej atmosferze, nie obyło się bez łez i wspomnień utalentowanego tarnowskiego juniora.
- Jestem bardzo wdzięczny działaczom tarnowskim za to, że zorganizowali te zawody, mimo że jest już po sezonie. Zrobiliśmy coś wielkiego dla Krystiana. I dopóki będę żył, będę robił wszystko, żeby ten memoriał został wpisany w coroczny kalendarz. Wielki szacunek dla zawodników, wielki szacunek dla kibiców, bo pokazali się ze wspaniałej strony - powiedział po zawodach ojciec Krystiana, Jacek Rempała. Memoriał Krystiana Rempały cieszył się ogromną popularnością. Jeszcze na chwilę przed rozpoczęciem zawodów przed kasami rozciągały się ogromne kolejki.
W 2014 roku najstarszy z klanu Rempałów ogłosił koniec kariery. Chciał całkowicie poświęcić się pracy nad karierą swojego syna. - Wystartowałem w niedzielę i zapisałem się w historii. Ostatni raz regularnie ścigałem się w 2014 roku, razem z Krystianem. Powiedziałem wtedy, że kończę karierę i poświęcam się synowi... Jeździłem teraz na jego motocyklu, w jego kasku, rękawiczkach i okularach - z trudem mówił po memoriale.Jak zdradza Rempała, zawody zostały zorganizowane w bardzo krótkim czasie. Stąd jeszcze większa satysfakcja z ich pomyślnego przebiegu. - Brak mi słów. Mieliśmy obawy, ale udało się te zawody zorganizować w ciągu tygodnia. Początkowo miał to być turniej młodzieżowy. Kiedy cała czołówka juniorów potwierdziła obecność, zadzwonił Kenneth Bjerre i powiedział, że przyjedzie. Zaczynało brakować miejsc, więc powiększyliśmy stawkę i postanowiliśmy puścić naszych chłopaków - Kubę Jamroga, Artura Czaję. Zaczęło się kontaktować ze mną wielu zawodników z Polski. Grzegorz Walasek, Krystian Pieszczek i inni, ale nie było miejsc i musieliśmy im odmawiać - wyjaśnił Rempała.
Po tragicznej śmierci Krystiana, Grupa Azoty Unia Tarnów podpisała kontrakt z jego ojcem, który od tamtej pory jest z tarnowskimi zawodnikami i pomaga im podczas ligowych meczów. - To był dla mnie bardzo trudny okres. Nie zrozumie mnie nikt, kto tego nie przeżył, ale ja muszę dalej być w żużlu, bo to jest całe moje życie i nie dam rady inaczej funkcjonować. Mam trzydziestoletnie doświadczenie, dlatego nadal będę pomagał i doradzał zawodnikom - dodał wychowanek Unii Tarnów.
- Gratuluję wszystkim zawodnikom. Dziękuję sponsorom i wszystkim tym, którzy przyczynili się do zorganizowania tych zawodów. Myślę, że działacze i prezes się przekonali, że warto to robić. Ci młodzi chłopcy na tym torze, oprawa i wspólne palenie opon. To było rewelacyjne - zakończył Jacek Rempała.
-
sidomen Zgłoś komentarz
Krystian dawał czadu! Trzeba mieć silny charakter,żeby tak wszystko poukładać sobie w życiu po stracie dziecka. Trzymaj się Jacek! -
Glavnyj Glavnyj Zgłoś komentarz
-
Dawid Latocha Zgłoś komentarz
Czepiacie sie Janusza a czy ktos widzial Marcina, Tomasza Rempałów???? -
Benek UT Zgłoś komentarz
Pozdrowienia dla rodziców Krystiana czymaj sie Jacek -
Benek UT Zgłoś komentarz
A czemu tak mowisz ze nienormalni byli na stadnionie chyba ty jestes nienormalny -
DżonyBravo Zgłoś komentarz
Jacek mógł zrobić znacznie więcej dla syna... np. zauważyć niezapięty kask -
Skam Zgłoś komentarz
Krystianowi! -
toruniak30 Zgłoś komentarz
Krystianowi spadł kask...nie wiem jakim cudem... -
marow77 Zgłoś komentarz
zdechniesz bykiem !!! -
gruby5811 Zgłoś komentarz
Panie Jacku Piła pamieta. -
sympatyk żu-żla Zgłoś komentarz
kilka razy się odbył i na tym się skończyło.Powodzenia i zdrowia p.Jacku. -
kmz lw Zgłoś komentarz
Kurczę, ale szkoda, że nie ma już Krystiana... :( -
ZIBI1966 Zgłoś komentarz
Panie Jacku pozdrowienia z Torunia.