Ochrona za pół miliona. Kluby PGE Ekstraligi muszą to rozłożyć na raty

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Maksym Drabik i Damian Dróżdż.
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Maksym Drabik i Damian Dróżdż.

Jeden z klubów PGE Ekstraligi poprosił o wycenę systemu odwodnienia na stadionie. Wyszło, że ta inwestycja będzie kosztowała 200 tysięcy złotych. Kluby mają trzy lata na zrobienie systemu i zakup plandeki za 300 tysięcy.

W przyszłym roku posiadanie systemu ochrony przed deszczem staje się wymogiem licencyjnym. Wyjątkiem Get Well Toruń, gdzie jest dach. Ekstraliga Żużlowa, w związku z dużymi kosztami inwestycji, daje klubom 3 lata na rozwiązanie tego problemu. Jednak to nie znaczy, że działacze powinni spać spokojnie i czekać z założonymi rękami.

Cały system ochrony przed deszczem to wydatek rzędu pół miliona złotych. Około 300 tysięcy kosztuje plandeka, a odpowiednie odwodnienie też nie jest tanie. Chodzi o odwodnienie liniowe z kratkami o szerokości 15 do 20 centymetrów, które będzie biegło wzdłuż krawężnika. Do tego muszą być odpowiednio grube rury odprowadzające wodę i połączenie z kanalizacją miejską. Jeden z klubów PGE Ekstraligi zrobił już kosztorys i wyszło, że ta inwestycja będzie kosztowała 200 tysięcy. Już na zakup samych materiałów trzeba mieć blisko 100 tysięcy.

Wiadomo, że budżety nie są z gumy, więc w PZM sugerują, że najpóźniej po sezonie 2018 kluby powinny zrobić odwodnienie i popracować nad tym, by każdy tor miał odpowiedni kąt nachylenia. Dzięki temu woda będzie lepiej spływała.

W drugiej kolejności trzeba zamówić plandekę. U Ole Olsena, bo to sprawdzony producent. Tu też nie wolno czekać na ostatni moment, bo jeśli nagle Duńczyk dostanie siedem zamówień, to trudno będzie mu się wyrobić na czas.

Obecnie plandekę i cały system ma jedynie Betard Sparta Wrocław, która zastosowała rozwiązanie przed finałem i sprawdziło się ono znakomicie.

ZOBACZ WIDEO Nowe pomysły na walkę z dopingiem w sporcie żużlowym

Źródło artykułu: