Jeśli nie zdarzy się już nic nieoczekiwanego, to Niels Kristian Iversen nie będzie w przyszłym sezonie zawodnikiem Grupy Azoty Unii Tarnów. A było tak blisko. Klub już ustalił z żużlowcem finansowe warunki. Duńczyk miał jeździć za około 1,1-1,2 miliona złotych, czyli za całkiem rozsądne pieniądze. Nagle jednak całe porozumienie zostało zerwane. Z naszych informacji wynika, że namieszał Get Well Toruń, który położył mocniejszą kartę przetargową na stół.
Iversen już rok temu miał iść do Torunia, ale wówczas nie doszło do porozumienia. Get Well nie chciał zawodnikowi zrekompensować finansowej straty, jaka wiązała się wówczas z opuszczeniem Cash Broker Stali. Nieoficjalnie wiemy, że gorzowianie nie wypłacili Iversenowi wszystkich pieniędzy od sponsora, czyli z tak zwanego drugiego obiegu (to jest ta kasa, którą niemal każdy żużlowiec dostaje poza kontraktem). On z kolei bał się, że w razie zmiany barw już nie zobaczy tych pieniędzy, bo proces licencyjny nie obejmuje tych środków. Teraz najwyraźniej tego problemu nie ma. Choć może być i tak, że Toruń położył na stole tak duże pieniądze, iż strony nie rozmawiają o pobocznych kwestiach.
Unia wobec zwrotu sytuacji z Iversenem mocno bierze pod uwagę angaż Maxa Fricke (konkurencja dla Betardu Sparty Wrocław). Ma on w kontrakcie z ROW-em Rybnik 360 tysięcy złotych odstępnego, ale Tarnów musi wreszcie coś złowić na transferowej giełdzie, jeśli chce się utrzymać w PGE Ekstralidze.
ZOBACZ WIDEO Nowe pomysły na walkę z dopingiem w sporcie żużlowym
skonczyles juz mecz fantasy?
wygrales czy kapitua w ostatnim biegu dala 1-5 i masz mecz w plecy? haahh
jak gimbaza.
nie wnikam co bylo po wpisaniu tego w wyszukiwarke-mal Czytaj całość