Przed ostatnim turniejem Grand Prix Patryk Dudek zajmuje drugą lokatę w przejściowej klasyfikacji cyklu, mając na swoim koncie 128 punktów. Do lidera Jasona Doyle'a Polak traci 14 "oczek", z kolei nad trzecim Taiem Woffindenem ma 13 przewagi. - Zawsze się goni króliczka, a Doyle jest zawodnikiem ściganym przez cały peleton. Jeśli w środku zawodów Australijczyk zapewni sobie mistrzostwo, to ja będę uciekał przed resztą. Na tym to będzie polegać. Lecę do Australii po to, by przywieźć jeden puchar więcej - powiedział Dudek w rozmowie z Falubaz.com.
Jeśli nie wydarzy się żadna sensacja, żużlowiec Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra zakończy sezon w Grand Prix na drugim miejscu. To świetny wynik jak na debiut w elitarnych rozgrywkach. - Nie zmieniamy taktyki. Jedziemy po to, by zachować założone przed sezonem cele, a które zrealizowaliśmy z bardzo dużą nadwyżką. Ścigam się na żużlu, by dobrze się bawić i cieszyć moją jazdą kibiców. Z takimi nadziejami lecę do Australii - przyznał.
Na koniec rozmowy Dudek został zapytany o to, z czym skończy debiutancki sezon w Grand Prix. W domyśle chodziło oczywiście o kolor medalu. - Z nadzieją, że wrócę cały, zdrowy, z koalą, kangurem i leniwcem do domu - zażartował Patryk Dudek.
ZOBACZ WIDEO Emil Sajfutdinow bez presji na medal
Witaj wśród lubuskich medalistów IMŚ.
Jancarz,Plech,Zmarzlik,no i teraz Dudek.Brawo!
Lubuskie musi rządzić :)
Ps.Liczę po cichu,że i Bartek też zdobędzie medal :)
Do Czytaj całość
Powodzenia Polacy!