Darcy Ward: Doyle to prawdziwy żołnierz. Niewielu byłoby stać na to co on zrobił

Tylko kataklizm może odebrać Jasonowi Doyle'owi tytuł indywidualnego mistrza świata, który zamierza przypieczętować w sobotę podczas Grand Prix Australii w Melbourne. Może go zdobyć mimo przeciwności losu, za co podziwia go m.in. Darcy Ward.

Wojciech Ogonowski
Wojciech Ogonowski
Od lewej: Joe Parsons, Darcy Ward i Lizzie Turner WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Od lewej: Joe Parsons, Darcy Ward i Lizzie Turner

Od połowy czerwca Jason Doyle ma pęknięte dwie kości śródstopia, ale pomimo tej kontuzji ściga się na żużlu. Nie chce aby kontuzja znowu odebrała mu złoty medal. Rok temu doznał zwichnięcia barku, pęknięcia kości w łokciu i przebicia płuca, przez co na koniec sezonu w GP spadł z pozycji lidera na piąte miejsce. W tym sezonie uraz pozwala mu wsiąść na motocykl, a do upragnionego tytułu brakuje mu już tylko 8 punktów.

- Przez jakiś czas myślałem, że popełnił błąd nie robiąc sobie przerwy od lig, kiedy pękły mu kości. Zastanawiałem się, czy męczy się i czy stopa go boli. Myślałem, że brak przerwy może go sporo kosztować. Ja zdecydowanie wziąłbym dwa tygodnie wolnego i powiedział wszystkim: "Patrzcie, mam kontuzjowaną stopę - zejdźcie ze mnie!". On tego nie zrobił i przezwyciężył to. To prawdziwy żołnierz. Ma za sobą szalony wysiłek, ale to dobrze dla niego. Niewielu ludzi byłoby na to stać - tłumaczy Darcy Ward w rozmowie ze speedwaygp.com.

Były żużlowiec, którego kariera została zakończona przez kontuzję kręgosłupa, jest pełen uznania dla Doyle'a. - To był dla niego trudny sezon, który jak wiadomo nie do końca układał się tak jak powinien, ale jego jazda była naprawdę niesamowita i przyjemna do oglądania - mówi Ward, po czym wymienia atuty swojego rodaka: - Jeśli chodzi o reakcje pod taśmą, jest najszybszy w tej grze. Ma dobrze ustawione silniki i jest szybki na wyjściu z łuków. Potrafi też jeździć agresywnie. Można zauważyć różnicę pomiędzy pięcioma najlepszymi zawodnikami a resztą, jeśli popatrzymy z jaką prędkością wchodzą w łuk, na sposób w jaki się składają i w jaki starają się utrzymać motocykl, aby tylne koło zaczepić o najbardziej przyczepny fragment toru. "Doyley" jest w tym naprawdę dobry. Wie, jak powinno się prowadzić motocykl - wyjaśnia.

Nagrodą dla Doyle'a za ciężką pracę, którą wykonywał przez cały rok jest to, że tytuł może przypieczętować przed własną publicznością w Australii. - Wielu ludzi jest po stronie Jasona Doyle'a. Trzymają kciuki i wierzą, że jego podroż po tytuł szczęśliwie zakończy się w Melbourne. Dobrze to dla niego wygląda i w pełni na to zasłużył - dodaje Ward.

ZOBACZ WIDEO To był jego sezon. Nie potrafi zliczyć wszystkich medali


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy typujesz, że Jason Doyle wygra Grand Prix Australii w Melbourne

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×