Mieszane odczucia prezesa Ekantor.pl Falubazu

WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Na zdjęciu: Zdzisław Tymczyszyn w rozmowie z trenerem Stanisławem Chomskim.
WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Na zdjęciu: Zdzisław Tymczyszyn w rozmowie z trenerem Stanisławem Chomskim.

Zdzisław Tymczyszyn miał mieszane odczucia po sobotnim turnieju Grand Prix w Melbourne. Z jednej strony towarzyszyła mu radość, z drugiej jednak smutek związany z odejściem z Ekantor.pl Falubazu nowo kreowanego mistrza świata.

Czołowe miejsca na podium generalnej klasyfikacji tegorocznego Grand Prix zajęło dwóch zawodników, którzy w tym sezonie reprezentowali w Polsce Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra. Mistrzem świata został Jason Doyle, z kolei wicemistrzostwo wywalczył Patryk Dudek.

- Wielkie szczęście, że Patryk osiągnął wspaniały wynik w tegorocznym Grand Prix i zajął drugie miejsce, zdobywając srebrny medal mistrzostw świata. Chciałbym w tym miejscu pogratulować przede wszystkim Patrykowi, jak również jego rodzicom Honoracie i Sławkowi. Należy również docenić jego cały team - wszystkich, którzy przyczynili się do wielkiego sukcesu Patryka. Srebrny medal GP to jeden z największych sukcesów w zielonogórskim sporcie. Moment, na który kibice czekali od lat. Wicemistrzostwo Patryka to fantastyczne dokonanie w jego debiutanckim sezonie. Wielki szacunek - powiedział Tymczyszyn w rozmowie z Falubaz.com.

O ile Dudek w przyszłym sezonie PGE Ekstraligi nadal będzie startował w Ekantor.pl Falubazie, o tyle Doyle po dwóch latach w barwach zielonogórskiego zespołu zmieni klubową przynależność i przeniesie się do Get Well Toruń. Decyzja Australijczyka to spory cios dla Tymczyszyna, który miał z 32-latkiem bardzo dobre relacje.

Po ubiegłorocznym Grand Prix Polski w Toruniu, gdzie w wyniku wypadku u Doyle'a stwierdzono zwichnięcie barku, pękniętą kość w lewym łokciu i przebite płuco, prezes Ekantor.pl Falubazu wspierał Australijczyka w toruńskim szpitalu.

- W tamtych chwilach, razem z chłopakami z teamu: Dave'm i Johnatanem, a także trenerem Markiem Cieślakiem, drżeliśmy o jego życie i zdrowie. Wszystkie te sytuacje sprawiły, że nie były to tylko relacje formalne, dlatego w sobotę, tym bardziej trudno mi było pogodzić się z odejściem Jasona. Jakkolwiek to nie wygląda, trzeba uszanować jego decyzję, bo takie jest życie. Dostarczył nam wielu wspaniałych emocji podczas tych dwóch sezonów. Mam wielki szacunek dla tego chłopaka i szczerze mu gratuluję. Życzyłem mu sukcesu, ponieważ widziałem, jaki był zdeterminowany. Wiele go to kosztowało, zmagał się z bólem i kontuzjami - skomentował Tymczyszyn.

ZOBACZ WIDEO Prezes Falubazu odsłania kulisy negocjacji z Jasonem Doyle'em

Komentarze (48)
avatar
Godfather-Darth Vader
30.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mieć z drużynie mistrza i wicemistrza świata i zająć czwarte miejsce = to tylko potrafi zielonka. 
Szmondak
30.10.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nie ma sianka p.Tymczyszyn, nie ma jeżdżenia. Im szybciej pan to sobie uzmysłowi i inni jajogłowi prezesi i zarzady klubów żużlowych, tym żuzel może nie padnie w Polsce. A nie jest daleko ku te Czytaj całość
avatar
dazns
30.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Za co mu mamy dziękować??? Za zawalenie play-ofów??? Niech się goni frajer!!!! Lepiej mu będzie u uciekinierów i łapówkarzy!!! 
avatar
TurboAlex
30.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie oszukujmy się. Drżenie o zdrowie swojego pracownika było podyktowane tylko tym czy nadal będzie mógł przywozić regularnie punkty w lidze i czy będzie w formie na jakże ważne playoffy ( o kt Czytaj całość
avatar
gibas
29.10.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
olac kangura,zaraz zlapie kontuzje I po nim