Brak zaufania przyczyną odejścia Grzegorza Zengoty z Leszna

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Piotr Rusiecki (z prawej) analizuje program zawodów.
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Piotr Rusiecki (z prawej) analizuje program zawodów.

Fani w Lesznie zachodzą w głowę, co takiego wydarzyło się w ich zespole, że Grzegorz Zengota zdecydował się opuścić klub. Głównym powodem jest osoba menedżera Piotra Barona i braku zaufania do zawodnika.

Nie od dziś wiadomo, że Grzegorz Zengota zaczął prezentować wysoki poziom po tym, jak zespół z Leszna objął Adam Skórnicki. To zaufanie szkoleniowca spowodowało, że wychowanek Ekantor.pl Falubazu rozwinął skrzydła i poczuł się pewniej. Skórnicki, nawet jeśli Zengocie nie szło w danych zawodach, pozwalał mu odjechać minimum cztery wyścigi. Zaufanie zaprocentowało, a żużlowiec stał się czołowym zawodnikiem leszczyńskiego zespołu.

Tego zaufania nie miał do Zengoty Piotr Baron. Trener, który dołączył do Fogo Unii poprzedniej zimy, już od progu sezonu posłał Polaka na ławkę, decydując się na wystawienie dwóch Duńczyków, czyli Petera Kildemanda i Nickiego Pedersena. Szczególnie z tym drugim Grzegorz Zengota toczył zacięte boje w meczach sparingowych. Wtedy wydawać by się mogło, że lepszym wyborem będzie nasz krajowy zawodnik, ale Baron widział to inaczej. To w tamtym momencie Zengota pierwszy raz pomyślał, że może zmienić klub. Wychowanek Ekantor.pl Falubazu zacisnął jednak zęby i walczył o swoje.

Zengota odzyskał miejsce w składzie, ale kto wie, jak wyglądałby jego sezon, gdyby nie kontuzja Pedersena. Pomimo faktu, że wrócił do zespołu i tak nie czuł wystarczającego wsparcia ze sztabu szkoleniowego. - Wiem, że stać mnie na bycie jednym z liderów zespołu. Już to pokazałem w poprzednich sezonach - komentuje sam zainteresowany.

Po przyjściu do Fogo Unii Jarosława Hampela szansa na miejsce prowadzącego parę spadła jednak praktycznie do zera. Trzeba też pamiętać, że zawodnik od razu po powrocie do składu łapał się do biegów nominowanych i punktował lepiej aniżeli Peter Kildemand. Baron jednak nadal nie traktował go jak zawodnika pierwszej linii i ten fakt przelał czarę goryczy.

ZOBACZ WIDEO To był jego sezon. Nie potrafi zliczyć wszystkich medali

Komentarze (112)
avatar
TOROazul
31.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Było minęło, możesz się wykazać w Zielonce jako prowadzący obyś wytrzymał ciśnienie a tam będzie dużo większe niż w Lesznie i powodzenia. 
avatar
Kobyłka
31.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Grzesiek fajny chłopak, oby tylko mniej gadał... 
avatar
DSC30
31.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Moim zdaniem to Baron to mizerny trener gadane ma w Wroclawiu nie pokazał nic Dobrucki przejął Wroclaw po Baronie i proszę pierwsze podejscie i drugie moeksce mojie zdanoe jest takie ze niema c Czytaj całość
avatar
józek
30.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
pora na zmiany, z rezerwowego/doparowego na prowadzącego ! powodzenia Grzegorz ! 
avatar
Obywatel Ski
30.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zengoty szkoda, może byłby postęp w sezonie 2018, ale gwarancji nie ma, nie ma tez złego co by na dobre nie wyszło. Unia L to najlepszy klub, wielu chciałoby startować w Lesznie , ale mogą sobi Czytaj całość