Jamroży dla SportoweFakty.pl: Chcę wrócić na mecz z Ostrowem

Pechowo zakończyło się niedzielne spotkanie z tarnowską Unią dla Ronniego Jamrożego. Zawodnik RKM-u zanotował groźny upadek, który wykluczył go z dalszej rywalizacji.

Żużlowiec RKM-u został już wypisany ze szpitala i powoli wraca do pełni sił. - Na pewno jest lepiej. Wiadomo, że pierwsze chwile były trudne, ponieważ doznałem wstrząśnienia mózgu i potłuczenia miednicy. W efekcie musiałem pozostać pod krótką obserwacją lekarzy, ale dzień później zostałem już wypisany ze szpitala. Na pewno potrzebuję teraz trochę odpoczynku, który sprawi, że z moją głową i miednicą wszystko będzie znowu w jak najlepszym porządku - powiedział nam Ronnie Jamroży.

Zawodnik RKM-u chce wrócić na tor jeszcze przed pojedynkiem w Ostrowie Wielkopolskim. - Wszystko zależy oczywiście od tego, w jakim tempie będę wracał do zdrowia. Nie ukrywam jednak, że chciałbym wziąć udział w spotkaniu z Intarem Ostrów. Taki jest mój plan. Zamierzam wystartować w Ostrowie, ale zobaczymy, jak wszystko się ułoży - mówi żużlowiec.

Jamroży dość dokładnie pamięta, jak doszło do feralnego upadku. - Można powiedzieć, że sam moment upadku pamiętam bardzo dobrze. Wszyscy wyszliśmy równo ze startu i było bardzo ciasno. Zamknąłem gaz, ale to dało nieco odwrotny efekt od zamierzonego – jeszcze bardziej mi „skleiło”. W efekcie pociągnęło mnie do przodu i zahaczyłem Bjarne Pedersena. Na pewno nie było to celowe. Był to wypadek, do którego doszło w ferworze walki. Jak już wcześniej wspomniałem, było naprawdę bardzo ciasno - relacjonuje Ronnie.

Zdaniem naszego rozmówcy tarnowska Unia jest drużyną, która bez najmniejszych problemów powinna wywalczyć awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. - Moja rola nie polega na ocenianiu drużyny, jednak nie ulega wątpliwości, że niedzielny pojedynek przegraliśmy stosunkowo wysoko. Być może zabrakło również moich punktów. Niewykluczone, że gdybym jechał do końca, ten wynik mógłby być trochę inny. Na pewno nie zamierzamy się załamywać po tej porażce. Wiadomo, że Tarnów jedzie o najwyższe cele, my natomiast walczymy o miejsce w okolicach środka tabeli. Byliśmy świadomi, że w niedzielę będzie niesłychanie trudno o zwycięstwo, ale nie zakładaliśmy z góry, że polegniemy. Rywal okazał się jednak znacznie lepszy. Myślę, że Unia spokojnie wywalczy awans. Jeżeli w tym klubie nie wydarzy się nic dziwnego, to tarnowscy zawodnicy bez większych problemów powinni zrealizować swój przedsezonowy cel - tłumaczy.

Jamroży jest również bardzo zadowolony z początku rozgrywek w wykonaniu jego nowej drużyny - W pewnym sensie można powiedzieć, że zamknęliśmy niektórym usta - mówi reprezentant RKM-u. - Cały czas robimy swoje i na tym przede wszystkim się skupiamy. Na pewno jesteśmy dobrze przygotowani. Do każdego pojedynku podchodzimy maksymalnie skoncentrowani i tak będzie również w kolejnych meczach. Chcemy pokazać dobry żużel. Mam nadzieję, że nasza jazda w dalszym ciągu będzie dawać dużo satysfakcji nam samym a także kibicom - zakończył.

Komentarze (0)