- Mamy zawodnika, na którym nam i naszym zawodnikom zależało . Przemek był na samym szczycie naszej listy życzeń, po tym jak nasi żużlowcy potwierdzili przedłużenie kontraktów. Chcemy z nim spróbować wreszcie zawalczyć o awans do play-off -zapowiada Zdzisław Cichoracki, członek rady nadzorczej GKM-u Grudziądz.
Grudziądzanie brali pod uwagę różne opcje wzmocnienia drużyny. Rozmawiali między innymi z Fredrikiem Lindgrenem, ale w pewnym momencie negocjacje ze Szwedem utknęły w martwym punkcie. Rozważany był także Peter Kildemand, który sam zgłosił się do klubu i przedstawił ciekawą ofertę. Tak naprawdę Duńczyk stanowił jednak plan B, gdyby nie udało się porozumieć z Pawlickim.
- Zależało nam na składzie z trójką polskich seniorów. Wybraliśmy taki wariant, choć teoretycznie wydawał się on trudniejszy do zrealizowania. Na rynku nie ma przecież wielu wartościowych Polaków. Od początku rozmowy układały nam się jednak bardzo dobrze. Przemek bardzo chciał przyjść do Grudziądza. Uważam, że złowiliśmy jednego z najlepszych polskich zawodników. Jesteśmy z tego powodu bardzo szczęśliwi - podsumowuje Zdzisław Cichoracki.
Przemysław Pawlicki dołączył tym samym do Antonio Lindbaecka, Artioma Łaguty, Krystiana Pieszczka, Krzysztofa Buczkowskiego i Kaia Huckenbecka. Podstawowy skład grudziądzkiego zespołu jest zamknięty. Być może GKM pozyska jeszcze żużlowca, który mógłby startować pod numerami 8 i 16. Ten temat jest w dalszym ciągu otwarty.
ZOBACZ WIDEO Prezes PGE Ekstraligi chwali Włókniarza Częstochowa
Transfer moze byc hit lub kit a moze po prostu solidne wzmocnienie siły GKM szczególnie na wyjazdach.