Były naciski na transfer Pawlickiego. Czy GKM dobrze zrobił, że posłuchał zawodników?

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Przed meczem Stal - Włókniarz.
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Przed meczem Stal - Włókniarz.

Przemysław Pawlicki wylądował w Grudziądzu, bo został zarekomendowany przez innych żużlowców startujących w GKM-ie. Przysługę zrobili mu między innymi Artiom Łaguta, Krzysztof Buczkowski i Krystian Pieszczek.

Grudziądzanie bardzo poważnie myślą o tym, żeby awansować w sezonie 2018 do fazy play-off. Działacze po ubiegłych rozgrywkach zrobili burzę mózgów i wyciągnęli sporo wniosków. Uznali, że brakuje im jednego dobrego seniora i dlatego zaczęli rozglądać się na rynku. Brali pod uwagę wiele opcji. Wszystkie kandydatury przedstawili w pewnym momencie zawodnikom, którzy startowali w klubie w poprzednich sezonach.

- Przyznaję, że było coś w rodzaju konsultacji społecznych. Grono było raczej wąskie, ale opinie kilku naszych zawodników wzięliśmy bardzo poważnie pod uwagę. Można powiedzieć, że w dużej mierze to oni przyczynili się do tego, że wybór padł na Przemka - wyjaśnia członek rady nadzorczej Zdzisław Cichoracki.

Działacze GKM-u zapytali o zdanie Krzysztofa Buczkowskiego, Artioma Łagutę i Krystiana Pieszczka. Każdy z nich miał bez wahania odpowiedzieć, że najlepszą opcją dla klubu będzie Przemysław Pawlicki. W grę wchodziły jeszcze kandydatury Fredrika Lindgrena, Petera Kildemanda czy Chrisa Holdera. - Ogromne znaczenie miała dla nas także opinia Tomasza Golloba. Nasz mistrz również powiedział, że Przemek jest najlepszym rozwiązaniem. W związku z tym odpuściliśmy innych zawodników i ruszyliśmy po niego - tłumaczy Cichoracki.

Pawlicki nie musi się zatem martwić o to, jak zostanie przyjęty przez nowych kolegów. Wszyscy chcieli jego przyjścia do GKM-u. Z atmosferą w drużynie nie będzie zatem żadnego problemu.

ZOBACZ WIDEO Tobiasz Musielak: Niewielu Polaków ma ten tytuł, co ja

Źródło artykułu: