Były naciski na transfer Pawlickiego. Czy GKM dobrze zrobił, że posłuchał zawodników?
Przemysław Pawlicki wylądował w Grudziądzu, bo został zarekomendowany przez innych żużlowców startujących w GKM-ie. Przysługę zrobili mu między innymi Artiom Łaguta, Krzysztof Buczkowski i Krystian Pieszczek.
- Przyznaję, że było coś w rodzaju konsultacji społecznych. Grono było raczej wąskie, ale opinie kilku naszych zawodników wzięliśmy bardzo poważnie pod uwagę. Można powiedzieć, że w dużej mierze to oni przyczynili się do tego, że wybór padł na Przemka - wyjaśnia członek rady nadzorczej Zdzisław Cichoracki.
Działacze GKM-u zapytali o zdanie Krzysztofa Buczkowskiego, Artioma Łagutę i Krystiana Pieszczka. Każdy z nich miał bez wahania odpowiedzieć, że najlepszą opcją dla klubu będzie Przemysław Pawlicki. W grę wchodziły jeszcze kandydatury Fredrika Lindgrena, Petera Kildemanda czy Chrisa Holdera. - Ogromne znaczenie miała dla nas także opinia Tomasza Golloba. Nasz mistrz również powiedział, że Przemek jest najlepszym rozwiązaniem. W związku z tym odpuściliśmy innych zawodników i ruszyliśmy po niego - tłumaczy Cichoracki.
Pawlicki nie musi się zatem martwić o to, jak zostanie przyjęty przez nowych kolegów. Wszyscy chcieli jego przyjścia do GKM-u. Z atmosferą w drużynie nie będzie zatem żadnego problemu.
ZOBACZ WIDEO Tobiasz Musielak: Niewielu Polaków ma ten tytuł, co ja