Najwięcej za fatalny występ podczas meczu z Unibaksem oberwało się Jonasowi Davidssonowi i Tomaszowi Chrzanowskiemu. Doszło nawet do tego, że Leszek Tillinger chciałby obniżyć stawki kontraktowe swoim zawodnikom. - Tylko kto na takie coś się zgodzi? Ja mogę wysłać maila z propozycją obniżenia kontraktu. Ale najwyżej takiego żużlowca można jedynie odsunąć od składu w następnym spotkaniu - mówi w rozmowie ze SportoweFakty.pl prezes Polonii.
Lekarstwem na słabszą postawę obu jeźdźców mogłoby być ściągnięcie z ligi brytyjskiej Edwarda Kennetta. Już na pomeczowej konferencji trener Zenon Plech zauważył, ze wartościowych zawodników na rynku zostało bardzo niewielu. To ogranicza pole manewru szefom klubu. Zresztą ewentualnych wzmocnień można dokonać dopiero na początku czerwca. - Okienko transferowe otwiera się przecież dopiero w czerwcu. Obecnie więc ta sprawa jest nieaktualna. Zresztą nawet jeśliby coś się działo, to nie powiedziałbym tego. Konkurencja przecież nie śpi, bo inne zespoły też mają kłopoty - przekonuje Tillinger.
Jedynym pozytywnym akcentem derbowego starcia z Unibaksem było to, że po raz pierwszy od dłuższego czasu stadion przy ulicy Sportowej odwiedziło kilkanaście tysięcy kibiców. To spory zastrzyk finansowy dla klubu, ale podczas samego spotkania doszło do burd z udziałem kilkunastu psuedokibiców. To może w znaczny sposób uszczuplić budżet bydgoskiego zespołu. - Ja na ten temat nic nie wiem. O ewentualnych karach i innych konsekwencjach poinformują nas odpowiednie organy - kończy Tillinger.
- Tą sprawę będziemy badać od czwartku. Musi do nas dotrzeć sędziowski protokół oraz dokumenty i opinie od innych instytucji. Dopiero po przeanalizowaniu tych materiałów postaramy się wydać jakieś wiążące decyzje. Wiem jednak, że podczas tego pojedynku doszło do pewnych starć - poinformował SportoweFakty.pl komisarz Centernet Mobile Speedway Ekstraligi, Ryszard Głód.