Prezes mistrzów Polski, Piotr Rusiecki, mówił w rozmowie z naszym portalem o bombie dla kibiców. Może chodzić o sprowadzenie Damiana Balińskiego, który jest ulubieńcem na Stadionie Alfreda Smoczyka. Scenariusz ten jest tym bardziej prawdopodobny, że doświadczony żużlowiec potwierdził już, iż rozstaje się z ROW-em Rybnik.
- Jeśli transfer Balińskiego dojdzie do skutku, to myślę, że wszyscy w Lesznie temu przyklasną. Kibice chcą oglądać u siebie wychowanków, a z Damianem od początku jego kariery się identyfikowali - mówi były prezes Unii Leszno, Rufin Sokołowski. Nasz rozmówca nie uważa jednak, by pozyskanie Balińskiego miałoby być jedynie ruchem marketingowym.
Średnia biegopunktowa z minionego sezonu (0,871) nie powala na kolana. Baliński pojechał w dziesięciu meczach i można zakładać, że w Lesznie byłby raczej opcją rezerwową. Nie do końca zgadza się z tym jednak Sokołowski. - Moim zdaniem ma szansę na rywalizację z Bradym Kurtzem. Przewagą Damiana jest to, że świetnie zna leszczyński tor i może być tam lepszy od Australijczyka. Zwłaszcza, gdy nawierzchnia będzie wymagająca. Rywalizacja tych dwóch żużlowców byłaby ciekawa - dodaje.
Nie zmienia to jednak faktu, że w przypadku przenosin do Leszna, Baliński zaryzykuje. W Nice 1. Lidze miałby raczej gwarancję miejsca w składzie. - Trudno jednak dziwić się Damianowi, że chce wrócić na stare śmieci. Leszno to jego dom i chce tu pewnie zakończyć swoją karierę - kwituje Sokołowski.
ZOBACZ WIDEO Prezes PGE Ekstraligi chwali Włókniarza Częstochowa
Bali ze swoja forma to nawet w Pile mialby problem