Po Oskarze Fajferze doskonale widać, że niedawno miał problem z barkiem. - Muszę jeszcze przez tydzień ponosić specjalny stabilizator, który unieruchamia mój bark. Wszystko musi się zaleczyć i po tygodniu będziemy mogli uruchomić rehabilitację i iść pełną parą, by myśleć o skupieniu się na jeździe, a nie na trzymaniu barku - powiedział zawodnik Zdunek Wybrzeża Gdańsk.
- Jest zima, okres przygotowań sprzętowych i kondycyjnych. Trzeba też wyserwisować siebie i chcę jeszcze w 2017 roku naprawić się w stu procentach i skupić na nowym sezonie i jechać w pełni sił - dodał Oskar Fajfer.
Czy da się zrobić coś, by zminimalizować zagrożenie kontuzji w przyszłym sezonie? - Te urazy były spowodowane starymi kontuzjami, które wdawały się we znaki. Teraz już jest lepiej i nie ma się tu czego czepiać. Na pewno będę chciał wzmocnić moje stawy. Wyleciał mi bark w Rzeszowie i teraz można się z tego śmiać - ja dziś też się śmieje, ale wtedy do śmiechu mi nie było - przyznał Fajfer.
Zdunek Wybrzeże Gdańsk praktycznie skompletowało już skład na nowy sezon. Zespół ma walczyć o awans i wiele osób porównuje go do tegorocznego składu. - Nie mnie to oceniać. Jako zawodnik patrzę na swój ogon i chcę się skupić w stu procentach na sobie, robić jak najlepszy wynik i wykręcić jak najlepszą średnią, by na koniec sezonu otrzymać pochwałę od kibiców i zarządu, że był to dobry sezon - podkreślił żużlowiec.
Same negocjacje zawodnika z klubem praktycznie były formalnością. - Rozmowy nie były za długie. Trzeba było początkowo odkreślić grubą krechą poprzedni sezon i można było skupić się na nowym. Doszliśmy do ładu pod względem finansowym i jesteśmy tutaj na zero. Czekamy jeszcze z kontraktem, pod względem samych przepisów. Jestem w grupie zawodników, która chce mieć coś do powiedzenia. Jestem z nimi - nie chodzi tu o warunki z klubem, a warunki odgórne, by dojść do consensusu z władzami polskiego żużla. Głos zawodników musi być wysłuchany - stwierdził Oskar Fajfer.
ZOBACZ WIDEO Prezes PGE Ekstraligi chwali Włókniarza Częstochowa