Na razie jest tak, że Dawid Lampart, ostatnio Stal Rzeszów, prowadzi swojego młodszego brata Wiktora za rączkę. Wszyscy wokół mówią, że Wiktor ma wielki talent, ale Dawid studzi gorące głowy ekspertów. Często wścieka się, kiedy ci przesadnie chwalą Wiktora. Mówi, że to nie pomaga. Boi się, że młodemu uderzy do głowy, a tego by nie chciał. Dawid już nie raz powiedział, że zrobi wszystko, by Wiktor nie powtórzył jego błędów, bo dzięki temu będzie miał szansę na zrobienie dużej kariery.
Opieka, jaką Dawid roztacza nad Wiktorem, nie przez wszystkich jest dobrze odbierana. Wielu twierdzi, że starszy z braci jest dla młodszego kulą u nogi. Kilka klubów PGE Ekstraligi wzięłoby Wiktora do siebie, ale nie chcą brać Dawida w pakiecie. Ten ostatni nie przejmuje się negatywnymi opiniami. Mówi, że dla Wiktora jest za wcześnie na Ekstraligę. Podkreśla, że presja mogłaby go zniszczyć. Przypomina, że brat dopiero co zdał licencję i nie odjechał nawet jednego pełnego sezonu w Nice 1.LŻ. Dlatego Dawid, w sezonie 2018, wciąż chce być z Wiktorem w jednej drużynie.
Dawid przygotowuje jednak grunt pod odcięcie pępowiny. Przy Wiktorze pojawił się menedżer Rafał Trojanowski. Ma on pomóc młodemu zawodnikowi nie tylko w zbudowaniu dobrego teamu, ale i też przygotować na samodzielne starty. Dawid ocenia, że za rok Wiktor będzie mógł pójść swoją drogą. On pójdzie za nim wyłącznie wtedy, gdy będzie wystarczająco mocny. Nie będzie już jednak stawiał warunku, że klub zainteresowany Wiktorem kupuje też jego w pakiecie.
ZOBACZ WIDEO Organizacja meczu w PGE Ekstralidze