Marcin Dobrochowski: W dzisiejszym spotkaniu mamy remis 45:45. Spodziewał się Pan tak ciężkiej przeprawy w Pile?
Zdzisław Rutecki : Prawdę mówiąc tego się nie spodziewałem, ale wynik jak najbardziej zasłużony dla kolegów z Piły jak i dla nas. Wiadomo, oni troszkę błędów popełnili, ale też i moi zawodnicy m.in. Franków, który w ogóle nie pojechał. Piotrek Dym zdobył tylko jeden punkcik w dwóch biegach. Na pewno liczyłem po nich na więcej. Koledzy z Piły na własnym torze są wymagającym zespołem i niejedna drużyna przegra tu jeszcze spotkanie.
Mariusz Franków miał dwa starty w których nie zdobył punktu. Na ostatnich okrążeniach jadąc na czwartej pozycji, rezygnował i zjeżdżał z toru. Czy wyciągnie Pan jakiekolwiek konsekwencje wobec tego zawodnika za mało ambitną postawę?
- Na pewno dzisiaj (19.04. - dop. Red.) licencji by nie zdał, gdyby odbywał się egzamin na licencję "Ż". W dwóch poprzednich spotkaniach spisywał się bardzo dobrze. Nie widziałem podstawy, żeby go nie wstawić do składu, ale po tym co dzisiaj pokazał to trzeba jakieś konsekwencje wyciągnąć.
Wspomniał pan o słabej postawie Piotra Dyma i Mariusza Frankowa. Czy możemy spodziewać się jakichś zmian w składzie drużyny Orła na kolejne spotkanie?
- Na pewno trzeba dać innym szansę. Mam jeszcze dwunastu zawodników oczekujących.
Orzeł Łódź jak dotychczas pewnie zmierza do I ligi. Myśli Pan, że w przypadku awansu - wobec wysokiej porażki w sparingu w Gnieźnie - zespół w takim składzie poradziłby sobie z którąkolwiek z drużyn pierwszoligowych?
- Na sparing w Gnieźnie nie ma co patrzyć. Tor był twardy i suchy. Gnieźnianie jeździli na nowych oponach, a my na starych. To była żadna konfrontacja sprzętowa.
Na dzisiejszy mecz w Pile przyjechała liczna grupa fanów Orła. Jak wygląda sytuacja z kibicami podczas meczów w Łodzi?
- To nas cieszy bo w Łodzi też frekwencja jest bardzo ładna. Od razu inaczej się jedzie jak trybuny są wypełnione. W końcu jeździmy dla kibiców, a tym bardziej jak są zadowoleni z postawy zawodników.
Kiedy doczekamy się jakiegoś wychowanka łódzkiego klubu?
- Na ten moment trudno powiedzieć. Trzeba coś zmienić, bo na razie nie zapowiada się na szkolenie, przynajmniej w tym sezonie – takie są założenia.