Transferowe okno nie zostało zamknięte. Ekstra czas dla kombinatorów?

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: stadion ROW-u Rybnik przy ul. Gliwickiej
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: stadion ROW-u Rybnik przy ul. Gliwickiej

Transferowe okno formalnie zostało zamknięte 14 listopada. Kluby mają jednak jeszcze trzy dodatkowe dni na wysłanie podpisanych kontraktów. To furtka dająca możliwość podpisania umowy z datą wsteczną.

W tym artykule dowiesz się o:

Oficjalnie okno transferowe zostało zamknięte. Kluby mogły podpisywać kontrakty do 14 listopada, do północy. Spóźnialscy mogą jednak nadrobić zaległości. Ekstraliga Żużlowa daje bowiem trzy dodatkowe dni na dosłanie bądź dostarczenie kontraktu. Umowy mają trafić do spółki zarządzającej rozgrywkami 17 listopada. Można je dostarczyć osobiście bądź wysłać pocztą lub kurierem. Potrzebny jest oryginał.

Można sobie wyobrazić, że kluby, które nie zdążyły załatwić wszystkich formalności do 14 listopada, wykorzystają dodatkowy czas na dogranie kontraktów (jedni w szczegółach, inni w całości). Skoro liczy się data na umowie, to można te trzy dni poświęcić na podpisanie i zawiezienie bądź wysłanie kontraktu. Ekstraliga mówi co prawda, że dostęp do kreatora ze wzorem kontraktu będzie od 15 listopada zamknięty, ale każdy mógł sobie ściągnąć dodatkowego pdf-a z umową wcześniej.

Wyjaśnijmy, że kreator to specjalny program, do którego każdy z klubów ma swój login i hasło z dostępem. Jeśli działacze chcą mieć umowę do sporządzenia i podpisu, muszą tam wejść, ściągnąć ją, a następnie wydrukować. Każdą umowę trzeba ściągnąć osobno. Nie ma możliwości ściągnięcia jednej i powielenia jej za pomocą ksero.

Oczywiście Ekstraliga nie daje dodatkowego czasu po to, żeby kombinatorzy mieli pole do popisu. Ekstra czas jest na załatwienie formalności. Wiadomo, że kluby kontraktują zawodników często do ostatnich godzin okna, więc muszą mieć też czas na skompletowanie i przesłanie dokumentów.

Zawsze znajdzie się ktoś, kto wykorzysta lukę. Większość stara się jednak robić wszystko, jak należy. Betard Sparta Wrocław stanęła na głowie, żeby 14 listopada zamknąć temat Maxa Fricke, choć musiała zapłacić za transfer ponad 300 tysięcy złotych. Wrocławianie mieli też możliwość przeciągnięcia tematu, bo jednak Fricke miał ważny kontrakt z ROW-em Rybnik i do wypożyczenia mogło dojść w każdej chwili.

ZOBACZ WIDEO Sparta Wrocław nie szkoli? Andrzej Rusko zaprzecza tej teorii

Źródło artykułu: