Zdunek Wybrzeże Gdańsk zakontraktowało sześciu seniorów. Wśród nich jest tylko dwóch Polaków. - W tym roku okres transferowy był zupełnie inny niż zazwyczaj. Po latach normalizacji stawek znów mamy zabawę na całego w wykonaniu zawodników i działaczy niektórych klubów. Poza tym warto zwrócić uwagę, że bez Polaka zostaliśmy w momencie, w którym na rynku zostało już maksymalnie pięciu czy sześciu polskich zawodników, których czasy świetności powoli mijają. Wspólnie z trenerem i pozostałymi członkami zarządu zdecydowaliśmy, że nie będziemy na siłę kontraktować żużlowców, którym nie zawsze chce się jeździć - powiedział Tadeusz Zdunek.
Gdańszczanie negocjowali m.in. z Grzegorzem Walaskiem, który nie zdecydował się ostatecznie na podpisanie umowy. - Z Grzegorzem rozmawialiśmy intensywnie dopiero w ostatnich dniach okienka i tak naprawdę nie poznaliśmy jego ostatecznych oczekiwań. Zdecydował się na kontrakt warszawski już trzeci rok z rzędu, więc widocznie taki system mu odpowiada. Wcześniej rozmawialiśmy z innymi doświadczonymi zawodnikami na poziomie finansowym znacznie wyższym, niż czynimy to zazwyczaj. W kilku przypadkach nawet osiągnęliśmy kompromis, ale w pewnym momencie wraz z trenerem doszliśmy do wniosku, że nie ma sensu iść w stronę kominów płacowych. Mamy rozwojowych zawodników, dobrą atmosferę w zespole i nie chcieliśmy tego psuć podpisując jeden niebotyczny kontrakt. Uznaliśmy, że jest to bez sensu - wytłumaczył prezes Zdunek Wybrzeża.
W ubiegłym sezonie kontuzje trapiły Michała Szczepaniaka i Oskara Fajfera, jedynych Polaków w gdańskim składzie. Teraz w przypadku urazu, miejsce w składzie będzie musiał zająć junior. - Oczywiście jest obawa, ale wiele zespołów jest opartych na kilku konkretnych zawodnikach i zawsze czyjaś kontuzja to problem. Na rynku zwyczajnie brakuje polskich zawodników i w takiej samej sytuacji jak my jest kilka klubów. Zgodnie z oczekiwaniami trenera postawiliśmy na inwestycje w młodzież. To jest przyszłość zarówno gdańskiego, jak i polskiego żużla. Mocno wierzymy w Dominika Kossakowskiego, który musi zacząć skutecznie rywalizować z seniorami, jeśli chce na poważnie zajmować się żużlem - stwierdził Tadeusz Zdunek.
- Po raz kolejny ligę traktujemy zadaniowo. Chcemy wygrywać mecze, cieszyć kibiców dobrymi widowiskami, awansować do play-offów, a później walczyć o kolejne cele. Myślę, że ten zespół zrealizuje postawiony plan. Mecze o wszystko zaczynają się od lipca i wówczas będziemy mieli już do dyspozycji kolejnego juniora, Karola Żupińskiego. Poza tym cały czas istnieje możliwość wypożyczania zawodników - przypominał prezes gdańskiego klubu, który w ten sposób wzmacniał zespół w poprzednich latach.
W sezonie 2015 w sierpniu do zespołu dołączył Krzysztof Jabłoński, co pomogło wygrać rozgrywki PLŻ2, natomiast uzupełnienie składu Mikkelem Bechem we wrześniu 2017 okazało się jednym z najlepszych transferów minionego sezonu - Teoretycznie Nice 1. Liga Żużlowa dzieli się na cztery mocniejsze i cztery słabsze zespoły. Na papierze odstają drużyny z Piły, Krakowa, Gniezna i Daugavpils. Z kolei pozostałe zespoły powinny walczyć o awans, choć należy pamiętać, że nasz sport jest piękny i nikogo nie można skreślać przed sezonem - podsumował prezes klubu znad morza.
ZOBACZ WIDEO Organizacja meczu w PGE Ekstralidze
[color=#000000]
[/color]
P.s. czasy Polnych ,Terleckich się skończyłyyyy :) Nikt nie da tyle ....ile Ci na obieca Polny :):):) . Czytaj całość