Wybrzeże bez polskich seniorów w odwodzie. "Transfery muszą mieć sens"

WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Mikkel Bech w barwach Zdunek Wybrzeża Gdańsk
WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Mikkel Bech w barwach Zdunek Wybrzeża Gdańsk

Mikkel Bech to ostatni zawodnik zaprezentowany przez Zdunek Wybrzeże Gdańsk. Dużo kontrowersji wśród kibiców wzbudził brak kontraktu dla trzeciego polskiego seniora.

Zdunek Wybrzeże Gdańsk zakontraktowało sześciu seniorów. Wśród nich jest tylko dwóch Polaków. - W tym roku okres transferowy był zupełnie inny niż zazwyczaj. Po latach normalizacji stawek znów mamy zabawę na całego w wykonaniu zawodników i działaczy niektórych klubów. Poza tym warto zwrócić uwagę, że bez Polaka zostaliśmy w momencie, w którym na rynku zostało już maksymalnie pięciu czy sześciu polskich zawodników, których czasy świetności powoli mijają. Wspólnie z trenerem i pozostałymi członkami zarządu zdecydowaliśmy, że nie będziemy na siłę kontraktować żużlowców, którym nie zawsze chce się jeździć - powiedział Tadeusz Zdunek.

Gdańszczanie negocjowali m.in. z Grzegorzem Walaskiem, który nie zdecydował się ostatecznie na podpisanie umowy. - Z Grzegorzem rozmawialiśmy intensywnie dopiero w ostatnich dniach okienka i tak naprawdę nie poznaliśmy jego ostatecznych oczekiwań. Zdecydował się na kontrakt warszawski już trzeci rok z rzędu, więc widocznie taki system mu odpowiada. Wcześniej rozmawialiśmy z innymi doświadczonymi zawodnikami na poziomie finansowym znacznie wyższym, niż czynimy to zazwyczaj. W kilku przypadkach nawet osiągnęliśmy kompromis, ale w pewnym momencie wraz z trenerem doszliśmy do wniosku, że nie ma sensu iść w stronę kominów płacowych. Mamy rozwojowych zawodników, dobrą atmosferę w zespole i nie chcieliśmy tego psuć podpisując jeden niebotyczny kontrakt. Uznaliśmy, że jest to bez sensu - wytłumaczył prezes Zdunek Wybrzeża.

W ubiegłym sezonie kontuzje trapiły Michała Szczepaniaka i Oskara Fajfera, jedynych Polaków w gdańskim składzie. Teraz w przypadku urazu, miejsce w składzie będzie musiał zająć junior. - Oczywiście jest obawa, ale wiele zespołów jest opartych na kilku konkretnych zawodnikach i zawsze czyjaś kontuzja to problem. Na rynku zwyczajnie brakuje polskich zawodników i w takiej samej sytuacji jak my jest kilka klubów. Zgodnie z oczekiwaniami trenera postawiliśmy na inwestycje w młodzież. To jest przyszłość zarówno gdańskiego, jak i polskiego żużla. Mocno wierzymy w Dominika Kossakowskiego, który musi zacząć skutecznie rywalizować z seniorami, jeśli chce na poważnie zajmować się żużlem - stwierdził Tadeusz Zdunek.

- Po raz kolejny ligę traktujemy zadaniowo. Chcemy wygrywać mecze, cieszyć kibiców dobrymi widowiskami, awansować do play-offów, a później walczyć o kolejne cele. Myślę, że ten zespół zrealizuje postawiony plan. Mecze o wszystko zaczynają się od lipca i wówczas będziemy mieli już do dyspozycji kolejnego juniora, Karola Żupińskiego. Poza tym cały czas istnieje możliwość wypożyczania zawodników - przypominał prezes gdańskiego klubu, który w ten sposób wzmacniał zespół w poprzednich latach.

W sezonie 2015 w sierpniu do zespołu dołączył Krzysztof Jabłoński, co pomogło wygrać rozgrywki PLŻ2, natomiast uzupełnienie składu Mikkelem Bechem we wrześniu 2017 okazało się jednym z najlepszych transferów minionego sezonu - Teoretycznie Nice 1. Liga Żużlowa dzieli się na cztery mocniejsze i cztery słabsze zespoły. Na papierze odstają drużyny z Piły, Krakowa, Gniezna i Daugavpils. Z kolei pozostałe zespoły powinny walczyć o awans, choć należy pamiętać, że nasz sport jest piękny i nikogo nie można skreślać przed sezonem - podsumował prezes klubu znad morza.

ZOBACZ WIDEO Organizacja meczu w PGE Ekstralidze
[color=#000000]

[/color]

Źródło artykułu: