Damian Woźniak: Wielkie ściganie czas zacząć - statystycznie o mistrzowskiej rywalizacji

Inauguracja tegorocznych rozgrywek o tytuł najlepszego żużlowca naszego globu będzie miała miejsce w najbliższą sobotę na praskiej Markecie. Mistrza świata w jeździe na żużlu, podobnie jak to miało miejsce w ubiegłorocznym sezonie, poznamy po rozegraniu jedenastu rund Grand Prix.

W tym artykule dowiesz się o:

Najlepszego żużlowca świata wyłonią turnieje rozegrane kolejno w Pradze, Lesznie, Goeteborgu, Kopenhadze, Cardiff, Daugavpils, Malilli, Vojens, Krsko, Terenzano oraz w Bydgoszczy.

Ubiegłoroczny finał Grand Prix został rozegrany właśnie w rodzinnym mieście naszego asa, Tomasza Golloba i zakończył się jego spektakularnym sukcesem. Oby i w tym roku Bydgoszcz okazała się szczęśliwym miejscem i aby nam, Polakom dane było 17 października 2009 roku świętować sukces któregoś z naszych reprezentantów.

Łyk historii

Mistrzostwa świata w żużlowej specjalności rozgrywane są od 1936 roku. W tym sezonie na torze Wembley pierwszym, historycznym mistrzem świata został Australijczyk Lionel van Praag. Przed wybuchem drugiej wojny światowej udało się wyłonić jeszcze dwóch mistrzów, a byli nimi Amerykanin Jack Milne oraz pochodzący z Antypodów Blue Wilkinson. Pierwszym powojennym żużlowym czempionem został Anglik Tommy Price, a miało to miejsce w roku 1949, oczywiście na Wembley.

Stadion Wembley to szczególny przypadek jeśli chodzi o turnieje Indywidualnych Mistrzostw Świata. Pierwszych piętnaście batalii o tytuł IMŚ zostało rozegranych właśnie na tym obiekcie (1936-38,1949-60). Hegemonię angielskiego kolosa przerwało dopiero w 1961 r. szwedzkie Malmoe.

W sześćdziesięciu trzech edycjach rozgrywek o indywidualne mistrzostwo świata wyłoniono do tej pory trzydziestu jeden zawodników mogących poszczycić się tym najcenniejszym żużlowym osiągnięciem.

Ostatnim czempionem w jednodniowych finałach był Tony Rickardsson, pierwszym z wieloodcinkowego serialu pt. Speedway Grand Prix Hans Nielsen.

Najbardziej utytułowanymi krajami jeśli chodzi o indywidualne zdobycze medalowe są Szwecja i Dania. Obie te nacje mogą poszczycić się czternastoma złotymi medalami IMŚ. Dwanaście krążków z najcenniejszego kruszcu należy do dawnej potęgi – Nowej Zelandii, jedenaście zaś do Brytyjczyków.

Sześć razy mistrzem globu był Amerykanin, cztery Australijczyk. Niemcy i Polacy mogą pochwalić się jednym reprezentantem w tej klasyfikacji. W rankingu wszechczasów na najlepszego jeźdźca prowadzi Rickardsson z dorobkiem sześciu tytułów mistrzowskich. Taką samą ilość triumfów posiada na swoim koncie legendarny Ivan Mauger. Pięć razy najlepszy w rywalizacji o mistrzowski tytuł okazywał się Ove Fundin ze Szwecji, czterokrotnie natomiast najskuteczniejsi byli Nielsen oraz Nowozelandczyk Barry Briggs. Po trzy złote medale posiadają w swoim dorobku Ole Olsen, Eric Gundersen, a także obecnie nam panujący Nicki Pedersen. Dwa złota to dorobek "kangura" Jasona Crumpa, Anglików Freddiego Williamsa, Petera Crevena, Jacka Younga,a także Nowozelandczyka Ronniego Moora oraz kowboja znanego ze szklanego ekranu Bruca Penhalla. Szwedom Knutssonowi, Michankowi i Perowi Jonssonowi, a także Brytyjczykom Collinsowi, Lee, Price'owi, Havelockowi i Loramowi raz udało się być tym najlepszym. Złoty krążek zawisł także na szyi Duńczyka Jana O. Pedersena oraz Amerykanów Ermolenki, Hamilla i Hancocka.

Lionel van Pragg, Wilkinsson, Egon Mueller i Jerzy Szczakiel uzupełniają grono indywidualnych złotych medalistów mistrzostw.

Jeśli chodzi o ilość medali (choć jak wiadomo liczy się głównie jakość), niezrównany jest "profesor z Oxfordu" Hans Nielsen. Duńczyk ma ich na swoim koncie dwanaście. Po jedenaście krążków mają Rickardsson i Fundin, a po dziesięć Mauger i Briggs. Siedem medali wywalczył do tej pory Jason Crump, sześć to dorobek Ole Olsena, a pięć Ronniego Moore'a i Tomasza Gollob.

Ciut o Grand Prix

W roku 1994 po raz ostatni mieliśmy szansę obserwować rywalizację o tytuł najlepszego żużlowca świata opartą na jednodniowym finale. Cykl Speedway Grand Prix zadebiutował rok później. Przez czternaście sezonów rozegrano dotychczas sto jedenaście zawodów cyklu GP .

Ewenementem wśród uczestników tych elitarnych rozgrywek jest Greg Hancock, który nie opuścił jak dotąd żadnego turnieju. Sto siedem występów widnieje przy nazwisku Golloba, Leigh Adams odjechał sto pięć rund, a Crump sto jeden.

Tony Rickardsson w osiemdziesięciu czterech turniejach, w których startował, czterdzieści pięć razy stawał na podium, zwyciężając dwudziestokrotnie. Osiemnaście zwycięstw i czterdzieści jeden miejsc na pudle to wynik Crumpa. Tomasz Gollob czternastokrotnie okazywał się najlepszy, a ponadto dwadzieścia dziewięć razy zajmował miejsce w pierwszej trójce najlepszych jeźdźców danych zawodów.

Hancock i Pedersen dziewięciokrotnie byli najlepsi w finałowym biegu, a także odpowiednio trzydzieści cztery i dwadzieścia osiem razy "lądowali" na podium.

Leigh Adams osiem razy zwyciężał, a na podium udało mu się "wskoczyć" piętnaście razy.

Kilka słów o Polakach

W roku 1973 na torze w Chorzowie polski sport żużlowy odniósł za sprawą Jerzego Szczakiela największy jak dotąd sukces. Polska w swoim dorobku posiada dwanaście indywidualnych medali: złoto Szczakiela, trzy srebra (Zenon Plech, Paweł Waloszek i Gollob) oraz osiem krążków z najmniej cennego kruszcu (cztery razy Gollob, dwukrotnie Antoni Woryna, raz Plech i Edward Jancarz).

Gollob to jedyny Polak, który w Grand Prix zdobywał medale oraz wygrywał turnieje. Rune Holta także triumfował w rundzie GP, przywdziewając biało-czerwone barwy, jednak o jego "polskości" można by długo dyskutować.

Najbardziej doświadczonym Polakiem w mistrzowskim cyklu oprócz Golloba jest Piotr Protasiewicz, który od 1996 do 2006 roku startował wśród najlepszych. Największym osiągnięciem zielonogórzanina było trzykrotne zajęcie czwartego miejsca w pojedynczym turnieju.

Na podium zawodów Grand Prix sześciokrotnie udało się stanąć Jarosławowi Hampelowi, w tym cztery razy była to druga pozycja. Na drugim miejscu jeden raz klasyfikowany był Krzysztof Kasprzak a na trzecim Wiesław Jaguś.

Sebastian Ułamek i Grzegorz Walasek, którzy w tym sezonie będą reprezentować nasz kraj w mistrzowskiej batalii takowych "sukcesów" na swoich kontach jeszcze nie posiadają.

Status quo, czyli typy na sezon 2009

Speedway Grand Prix charakteryzuje się tym, że od kilku już sezonów w ostatecznej rozgrywce liczą się ci sami, najbardziej doświadczeni zawodnicy. Nie inaczej będzie zapewne w tym roku.

Walka o laury powinna rozstrzygnąć się pomiędzy Pedersenem, Crumpem, Gollobem, Hancockiem i Adamsem, ze wskazaniem na dwóch pierwszych jeśli chodzi o rywalizację o miano tego najlepszego.

Z wymienionej piątki tylko Tomasz i Leigh nie mogą pochwalić się najcenniejszym indywidualnym osiągnięciem w czarnym sporcie. Choć zapewne obaj będą liczyć się w walce o końcowy triumf, to jednak wydaje mi się, że i tym razem będą musieli się obejść smakiem.

Sporo krwi wyżej wymienionym mogą, a przynajmniej powinni napsuć Hans Andersen i debiutujący w seniorskich mistrzostwach Emil Sajfutdinov. To właśnie w młodym Rosjaninie można upatrywać głównego kandydata na największe objawienie sezonu 2009. O ile ominą go kontuzję (brawurowa jazda musi mieć swoje konsekwencje), to reprezentujący barwy bydgoskiej Polonii młokos powinien być sprawcą niejednej niespodzianki w zawodach Grand Prix.

Niegdyś również niezwykle odważny (kontuzje robią swoje?) Andreas Jonsson, i nadal niewykorzystujący swojego ogromnego potencjału Anglik Scott Nicholls to moim zdaniem najlepsi z pozostałych uczestników mistrzowskiego serialu i to między nimi powinna rozegrać się walka o ostatnie, premiowane utrzymaniem się w elicie na kolejny sezon, miejsce.

Zachowanie pozycji wśród najlepszych to podstawowy cel każdego uczestnika Grand Prix, dzięki czemu walka o utrzymanie miejsca w ósemce powinna być nie mniej interesująca niż batalia o medale.

Z życzeniami dla wszystkich fanów speedwaya, aby ten jubileuszowy, piętnasty sezon Speedway Grand Prix był najciekawszym ze wszystkich dotąd rozegranych

Damian Woźniak

Źródło artykułu: