We Włókniarzu zrobili groch z kapustą, ale trener Cieślak nie ma zastrzeżeń

WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Adrian Miedziński (na pierwszym planie).
WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Adrian Miedziński (na pierwszym planie).

Choć Marek Cieślak nie uczestniczył w budowie składu Włókniarza Częstochowa na przyszły sezon, to jest zadowolony z drużyny, którą skompletował mu prezes Michał Świącik.

Dopiero tydzień po zakończeniu okresu transferowego Marek Cieślak podpisał kontrakt z Włókniarzem Częstochowa. Trener przyszedł na gotowe, a jego rolą będzie poukładanie wszystkich klocków w zespole. - Na początek czeka nas dużo roboty, bo mamy czterech nowych zawodników - mówi Cieślak. - W tym momencie jest więc groch z kapustą. Dopiero trzeba to wszystko dobrze poukładać i zbudować zespół pod każdym względem, by to była drużyna, a nie zlepek indywidualności. Personalnie nie mam zastrzeżeń do składu. Uważam, że prezes zrobił to, co mógł. Jest wielu zawodników, z którymi już współpracowałem. To, że podpisałem umowę, znaczy, że nie mam nic przeciwko - skomentował Cieślak w rozmowie z Radiem Jura.

W przyszłym sezonie czołowymi zawodnikami Lwów powinni być Matej Zagar, Leon Madsen i Fredrik Lindgren. To na nich będzie spoczywał największy ciężar zdobywania punktów. - Myślę, że nie tylko na nich. Ja bardzo liczę na Miedzińskiego, bo to ambitny chłopak. Pewnie, że nieraz podpadł częstochowskim kibicom, ale teraz trzeba to rzucić w niepamięć, bo w tym momencie to nasz zawodnik. Myślę, że Adrian będzie jednym z naszych czołowych żużlowców. Poza tym liczę na Musielaka, bo to też chłopak, który potrafi jeździć na żużlu. Może trzeba z nim trochę inaczej popracować, zaufać mu - ocenił szkoleniowiec.

Transfer wspomnianego Adriana Miedzińskiego wywołał mieszane odczucia wśród częstochowskich kibiców. Wychowanek toruńskiego klubu ma przekonać do siebie fanów Włókniarza wynikami na torze. Na to liczą nie tylko przedstawiciele zespołu spod Jasnej Góry, ale też trener i sam zawodnik. - Wiem, że wielu kibiców protestuje przeciwko Miedzińskiemu, ale ja uważam, że klub nie miał wyjścia. Po tym, jak Holta wyemigrował do Torunia to zrobiła się luka, brakowało Polaka. Myślę, że to nie był zły ruch. Tym bardziej, że Miedziński jest dobrym zawodnikiem i zmiana klubu może na niego bardzo pozytywnie wpłynąć. Już jako trener kadry mówiłem mu, że za długo jest w jednym zespole, zaszufladkował się, przestał się rozwijać. W nowej drużynie czekają go nowe wyzwania - przyznał Cieślak.

ZOBACZ WIDEO Tomasz Gollob: Nikt nie będzie musiał mi robić zdjęć z ukrycia

Komentarze (26)
avatar
sympatyk żu-żla
1.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cieślak dostał to co ktoś zbudował.Miedziak wyleciał z Torunia gdyż trener stwierdził że jest cienki.Moim zdaniem Miedziak jechał na dwa razy, Nie zawsze mu wychodziło.Przy zmianie otoczenia m Czytaj całość
avatar
Oko Na Maroko
1.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ciekawe czy teraz Miedziak będzie pewniakiem do kadry, bo jak jeździl w Toruniu to pan trenejro go niezauwazal 
avatar
yes
1.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Skoro Cieślak jest zadowolonyz zastanego "grochu i kapusty" to znaczy, że jest dobrze i powinen sobie poradzić. Jadł chleb z niejednego pieca... 
avatar
spajderdog
1.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Juniorka Wlokniarza jest bardzo slaba. Na poziomie GKM nie ma szans na PO. Powalcza z Tarnowem o utrzymanie 
avatar
z Aniołem na piersi
1.12.2017
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Adrian to torunczyk i zawsze bede mu kibicował bo wiem ze wroci..zmiana była konieczna..w Czewie beda mieli pocieche z niego..mam nadzieje ze nie za długo i max 2 lata i Adrian bedzie znowu w T Czytaj całość