Gdyby Patryk Dudek jeździł przez cały sezon 2017 tak dobrze, jak w dwóch ostatnich turniejach Grand Prix w Toruniu i Melbourne, to mielibyśmy trzeciego w historii mistrza świata z Polski. Tak się nie stało, ale nic straconego. Jeśli kolejny rok będzie tak udany, jak finisz minionego, to Dudek stanie na najwyższym stopniu podium.
Dobre wyniki Dudka na finiszu rozrywek 2017 są między innymi zasługą jego tunera Jana Anderssona. Szwedzki mechanik przez kilka miesięcy szukał rozwiązań, które przełożą się na lepszą pracę silnika. W końcu je znalazł. Sekret Anderssona ma polegać na tym, że inaczej niż wcześniej wyprofilował kanały (wlotowy i wylotowy) głowicy. Popracował też z krzywkami, które mają wpływ na szybkość otwarcia kanałów, ale nie tylko. Krzywki regulują też moment, czas i wysokość otwarcia.
Wielu zawodników, nie tylko Dudek, współpracujących z Anderssonem liczy na dobre wyniki w sezonie 2018. Inna sprawa, że tu nie ma prostego przełożenia i żadnej pewności, że znalezione rozwiązanie będzie skuteczne u każdego zawodnika i będzie działać bezbłędnie przez cały rok. Mechanicy tłumaczą nam, że nowy patent szwedzkiego tunera na razie funkcjonuje przede wszystkim u Patryka. Na dokładkę zastosowana konfiguracja dotąd została sprawdzona wyłącznie w niskiej temperaturze. Gdy jest chłodno, spisuje się bez zarzutu. Nie wiadomo jednak, jak będzie przy większych temperaturach. Czy w lecie będzie moc? Na odpowiedź na to pytanie trzeba będzie kilka miesięcy poczekać.
Swoją drogą, na tunerskim rynku ciągle coś się dzieje. GM wciąż coś poprawia w produkowanych silnikach, powstają też nowe części. Z kolei tunerzy już nie tylko wprowadzają modyfikacje w fabrycznych modelach jednostek napędowych, ale i szukają rezerw w systemach zapłonowych, czy też w olejach.
ZOBACZ WIDEO Gollob planował start w Rajdzie Dakar. "Miałem pomysł na następne 10 lat funkcjonowania w sporcie"
W następnym roku może być inaczej.