Marcin Nowak: Zrobiłem dwa kroki w tył. Teraz chcę iść tylko do przodu (wywiad)

WP SportoweFakty / Marcin Mrozik / Na zdjęciu: Marcin Nowak przygotowuje się do meczu
WP SportoweFakty / Marcin Mrozik / Na zdjęciu: Marcin Nowak przygotowuje się do meczu

Marcin Nowak był drugim najskuteczniejszym zawodnikiem w kadrze Car Gwarant Start Gniezno, który będzie beniaminkiem na torach pierwszej ligi. Wychowanek Unii Leszno liczy, że uzyskany wraz z klubem awans będzie naturalnym progresem w jego karierze.

Natalia Zawodna, WP SportoweFakty: Dosyć szybko udało się panu osiągnąć porozumienie z władzami klubu. Efektem tego jest dwuletnia umowa na występy w Gnieźnie. W okresie transferowym mógł pan zatem spokojnie skupić się na odpoczynku.

Marcin Nowak, zawodnik Car Gwarant Start Gniezno: Warunki zostały szybko ustalone wobec czego praktycznie zaraz po sezonie mogłem odetchnąć ze spokojem, że negocjacje z innymi klubami mnie praktycznie nie dotyczą. Im szybciej wszystko jest załatwione i podpisane, tym większy komfort przed okresem przygotowawczym do następnego sezonu. To wszystko zadziałało dla mnie na plus.

Między pierwszą i drugą ligą widać dużą różnicę. W opinii ekspertów znacznie trudniejsze przed panem zadanie, aby potwierdzić skuteczność z minionego sezonu. 

Nie przejmuję się opinią innych. Staram się przyjmować krytykę z przymrużeniem oka, ponieważ gdybym wszystkim się przejmował, musiałbym już kilka lat wstecz zakończyć jazdę na żużlu. W pierwszej lidze z pewnością muszę dać z siebie więcej, ale traktuję to jako naturalny progres. Chcę być coraz lepszy. Chcę się rozwijać, więc myślę, że to wszystko w moim przypadku idzie w dobrą stroną. Nie wywieram na sobie zbędnej presji. Szczerze mówiąc miałem większe obawy przed rokiem 2017, niż teraz. Ubiegły sezon był dla mnie pierwszym w gronie seniorów. Na szczęście wiele rzeczy zagrało i mogę być zadowolony. Zdaję sobie sprawę, że te przejście, nieraz trudne dla zawodnika, złagodziłem przeniesieniem się do najniższej ligi. Mam pewne plany wytyczone na przyszły sezon. Myślę, że uda się je zrealizować.

Może pan zdradzić jakie to cele, oprócz zbierania dalszych doświadczeń?

Nie lubię mówić o planach przedsezonowych. Wolę je realizować... Moim ogólnym założeniem jest być nadal silnym ogniwem drużyny Car Gwarant Startu Gniezno. Chcę wygrywać każdy wyścig, ale podobne założenia mają moi przeciwnicy, z którymi stoję pod taśmą.

Jak idą przygotowania do sezonu żużlowego? Jak wyglądają u pana te od strony kondycyjno-fizycznej?

Do sezonu przygotowuję się indywidualnie w Lesznie. Generalnie treningi mam na crossficie. Jest to intensywny trening siłowy i wytrzymałościowy. Część ćwiczeń została jednak spersonalizowana przez trenera specjalnie dla mnie, pod żużel. Trenuję wraz z nim cztery razy w tygodniu. Dodatkowo postanowiłem włączyć w to naprzemiennie bieganie, jazdę na rowerze bądź basen dwa razy w tygodniu. Myślę, że pod względem kondycyjnym będę bardzo dobrze przygotowany.

Pierwsza liga to zdecydowanie wyżej podniesiona poprzeczka także jeśli chodzi o inwestycje sprzętowe. Jak to przebiega w pańskim przypadku?

W przyszłym sezonie będę dysponował trzema kompletnymi motocyklami. To jeden więcej niż w zakończonym roku. Zakupiłem już jeden nowy silnik oraz nowe części. Planuję dużo jeździć. Muszę mieć wszystko zatem skutecznie dopięte. Myślę, że będę sprzętowo bardzo dobrze przygotowany i nie powinno się nic złego stać.

Jakie ma pan plany startowe w sezonie 2018? Rozumiem, że będzie pan jeździł również w ligach zagranicznych.

Podpisałem kontrakt w Szwecji z zespołem Griparna Nyköping. W jednej drużynie będziemy ścigać się m.in. z Oliverem Berntzonem. Liczę na to, że swoim wynikami na torze przekonam kierownictwo klubu, które zdecyduje się dać mi szansę. Szukam jeszcze klubu w Danii. Jeżeli będę skutecznie prezentował się na torze, myślę, że możliwość jazdy sama się pojawi. Jestem dobrej myśli.

W zeszłym sezonie pańska drużyna rządziła i dzieliła na torach drugoligowych. W tym roku rywale będą dysponować znacznie większym potencjałem.

Nie tracę energii na zbędne analizy przedsezonowe. Rzadko, kiedy interesuję się nawet tym z kim jadę w danym biegu. Nie zwracam na to uwagi.

W sezonie 2018 drużyna z historycznej stolicy Polski jest bardziej postrzegana w roli Kopciuszka rozgrywek Nice 1. Ligi Żużlowej, niż faworyta.

W tamtym sezonie faworytami też nie byliśmy. Z pewnością sprawimy kibicom nie jedną niespodziankę!

ZOBACZ WIDEO Lekarz sugerował Gollobowi zakończenie kariery. "To był pierwszy dzwonek, powinienem był zareagować"

Źródło artykułu: