Michał Czajka, WP SportoweFakty: W ostatnim czasie przeszedł pan operację ramienia. Czy wszystko już w porządku ze zdrowiem?
Nicki Pedersen, zawodnik Grupy Azoty Unii Tarnów: Tak, wszystko jest w jak najlepszym porządku. Operacja się udała, a lekarz powiedział mi, że teraz potrzebuję dwóch tygodni odpoczynku i mogę wracać do przygotowań fizycznych.
Będzie się pan musiał trochę oszczędzać?
Nie, nie. Nic z tych rzeczy. Po przerwie wracam do treningów na pełnych obrotach. Nie ma mowy o żadnym oszczędzaniu.
Czy ta operacja nie zburzyła panu trochę planu przygotowań?
Zapewniam, że nie. Wszystko związane z operacją było wcześniej zaplanowane. Już przed nią wiedziałem, że będę wyłączony z treningów tylko na dwa tygodnie, więc nie ma tu mowy o żadnej niespodziance. Przed operacją trenowałem naprawdę ciężko i z tego powodu nie mam żadnych obaw, bo szybko wrócę do pełnej formy po zabiegu - jestem o tym przekonany.
Patrząc na pana zdjęcia czy filmiki z treningów rzeczywiście widać, że zapału nie brakuje.
To prawda. Jestem bardzo zaangażowany w treningi. Prawdę mówiąc, to nigdy wcześniej o tej porze roku nie byłem w tak dobrej formie. Nie mogę się już doczekać, kiedy ponownie wrócę do treningów.
Czyli po świętach ponownie ostro zabiera się pan do roboty?
Zgadza się. Jak już wspomniałem wcześniej, ruszam pełną parą i na pewno szybko zapomnę o tej krótkiej przerwie.
Zdecydował się pan dołączyć do zespołu Grupy Azoty Unii Tarnów. Jak ocenia pan szanse swojego nowego zespołu na tle innych ekstraligowców?
Na papierze bardzo mocno wyglądają drużyny z Leszna oraz Wrocławia i byłoby to spore zaskoczenie, gdyby zabrakło którejś z nich zabrakło w fazie play-off. Poza tymi dwoma zespołami reszta wygląda naprawdę równo i ma takie same szanse na awans do najlepszej czwórki. Jeśli chodzi o moją nową drużynę, to na pewno musimy zdobyć jak najwięcej punktów na własnym torze. Gdy dorzucimy do tego również kilka "oczek" z wyjazdów, nie będziemy się musieli martwić o awans.
W przygotowaniach sprzętu planuje pan jakieś istotne zmiany?
Nie chcę na razie za wiele zdradzać, ale zawsze w przerwie między sezonami próbuję jakichś nowych rozwiązań. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze działało w nowym sezonie.
Otrzymał pan stałą "dziką kartę" w cyklu Grand Prix. Było trochę nerwów przed ogłoszeniem tej decyzji?
Nawet nie, bo nie miałem na to żadnego wpływu. Jednak nie przeczę, że byłem bardzo szczęśliwy po ogłoszeniu tej decyzji. Cieszę się, że działacze uważają, że wciąż mogę coś wnieść do cyklu Grand Prix.
Czy jest pan również zainteresowany udziałem w cyklu SEC?
Zawsze chciałem być częścią SEC jednak tym razem muszę dokładnie przestudiować mój kalendarz startów, kiedy już będę miał wszystko zaplanowane. Wtedy okaże się czy będę w stanie dorzucić do niego jeszcze ewentualne starty w SEC.
Kiedy planuje pan pierwsze treningi na torze?
Najprawdopodobniej pojadę do Włoch na początku marca. Wszystko jednak też zależy od tego, jaka będzie pogoda w marcu.
ZOBACZ WIDEO Gollob planował start w Rajdzie Dakar. "Miałem pomysł na następne 10 lat funkcjonowania w sporcie"