Początek sezonu był bardzo trudny dla "Herbiego", który stał się głównym bohaterem kontraktowego zamieszania w Częstochowie. - Ostatnie tygodnie były dla mnie strasznie zakręcone ze względu na zamieszanie wokół kontraktu z Włókniarzem Częstochowa. W Polsce, podobnie jak na całym świecie, panuje kryzys gospodarczy i to spowodowało problemy ze sponsoringiem w Częstochowie. Klub zaproponował mi obniżkę wynagrodzenia o 50 proc., co było dla mnie wielkim szokiem - przyznał Hancock.
Amerykanin doszedł jednak do porozumienia z zespołem spod Jasnej Góry i przed inauguracją Indywidualnych Mistrzostw Świata znajduje się w dobrym nastroju. - Byłem nawet gotów poszukać sobie nowego klubu, jeśli nie udałoby mi się dojść z Włókniarzem do porozumienia. Na szczęście wszystko już gra i jestem w tej chwili po dwóch spotkaniach, w których wypadłem bardzo dobrze. Jestem szczęśliwy, że znowu jeżdżę w Częstochowie, która jest wspaniałym klubem.
Hancock twierdzi również, że jego sprzęt spisuje się dobrze, i że nie może się doczekać początku zawodów w stolicy Czech. - Za chwilę rusza cykl Grand Prix. Jestem już na tę okazję przygotowany - mój sprzęt spisuje się bez zarzutu i wraz ze swoim teamem czekam na turniej w Pradze.