Mocni tylko w gębie czy realnie rzucą wyzwanie Stali Rzeszów?

WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Zbigniew Suchecki
WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Zbigniew Suchecki

Zapewniają, że nie boją się nikogo. Nawet Stali Rzeszów. Owszem, mają respekt dla faworyta 2.LŻ, ale przed wyjazdem na tor, nie zamierzają składać broni. - Mamy mocny zespół i oglądamy się tylko na siebie, a nie na rywali - zapewniają w TŻ Ostrovia.

Na papierze faworytem 2. Ligi Żużlowej jest Stal Rzeszów, gdzie są ogromne pieniądze jak na ten poziom rozgrywek i gwiazdy. - Nazwiska nie jeżdżą i zobaczymy, w jakiej formie będą poszczególni zawodnicy. Rywale mają gwiazdy, ale nasi zawodnicy też potrafią jechać na wysokim poziomie. Nicolai Klindt, Renat Gafurow, Bjarne Pedersen oraz nasze krajowe trio to zawodnicy doświadczeni, którzy osiągali sukcesy w tym sporcie. Jeśli wypalą w jednym momencie, możemy namieszać. Faworytem do awansu nie jesteśmy, ale nikogo nie będziemy się bać i powalczymy o najwyższe cele w 2. Lidze Żużlowej - powiedział Radosław Strzelczyk, prezes TŻ Ostrovia.

Trener Mariusz Staszewski  potwierdza, że podobnie jak w 2017 roku, ostrowski zespół nie będzie faworytem, ale nie zamierza z tego powodu rozdzierać szat przed startem sezonu. - Nie mamy co oglądać się na Stal Rzeszów. Mamy swoją drużynę i musimy walczyć tymi zawodnikami, których zakontraktowaliśmy. Nie uważam, żebyśmy mieli zły zespół, choć faworytem nie będziemy. Wzmocniliśmy się, ale rywale też nie przespali okresu transferowego. Myślę, że zasada bij mistrza i faworyta będzie w 2018 obowiązywała na torach 2. Ligi Żużlowej. Nie można z góry zakładać, że Stali Rzeszów nie uda się pokonać. Mam nadzieję, że jako drużyna będziemy po prostu bardziej zgrani, lepsi i przy odrobinie szczęścia, którego nam zabrakło w 2017 roku, jesteśmy w stanie pomieszać szyki faworytowi - dodał trener TŻ Ostrovia.

Różnicę w Stali Rzeszów może zrobić z pewnością Greg Hancock. W Ostrowie czarnym koniem może okazać się Nicolai Klindt. Duńczyk do czasu kontuzji w 2017 roku jechał bardzo dobrze. Jeśli wróci do tej dyspozycji, może być czołowym zawodnikiem 2. LŻ. - Mamy dobry zespół. Przypomnę tylko, że przed rokiem też większość stawiała drużynę z Lublina jako zdecydowanego faworyta 2. Ligi Żużlowej. I co się stało? Ten faworyt przegrał ze Startem Gniezno w finale, a wcześniej minimalnie pokonał w półfinale TŻ Ostrovię. Finalnie po barażu faworyt awansował do Nice PLŻ, ale to pokazuje, że nie zawsze ten, na którego się stawia, wygrywa. Wszystko może się zdarzyć. To jest tylko sport. Stal Rzeszów ma naprawdę mocną drużynę. Hancock, Jędrzejak, Porsing i inni zawodnicy robią wrażenie. To jednak tylko ludzie, którzy mogą mieć także gorszy dzień - powiedział Nicolai Klindt.

Wiele do udowodnienia w sezonie 2018 będzie miał także Zbigniew Suchecki, który po słabszym 2017 roku, chce nawiązać do swoich najlepszych momentów. - W Rzeszowie poważnie myślą o szybkim powrocie do Nice PLŻ. Nie zapominajmy jednak, że nazwiska nie jadą, a ścigają się zawodnicy na torze. Zakupy, które poczyniła Stal Rzeszów są imponujące. My nie czujemy się absolutnie słabsi. Postaramy się wszystkie mecze na swoim torze wygrywać, a na wyjazdach również powalczyć o jak najlepszy rezultat, czyli zwycięstwa, a w najgorszym wypadku o bonusy. Każdy z nas ma bardzo pozytywne podejście do nowego sezonu - zapewnia Zbigniew Suchecki.

ZOBACZ WIDEO: Gollob planował start w Rajdzie Dakar. "Miałem pomysł na następne 10 lat funkcjonowania w sporcie"

Źródło artykułu: