Moje serce zabiło mocniej, gdy Tomasz Gollob miał wypadek. Wiadomość ta zaskoczyła mnie podczas turnieju szachowego we Włocławku. Kiedy czytałem tekst na ten temat, czułem niemiły uścisk w żołądku. Jak to, nasz bohater? Przecież zawsze wiedział, co należy zrobić. Wierzę, że jeszcze stanie na nogi. W końcu wygrał wiele wyścigów, to i ten zakończy sukcesem.
Mój bohater sezonu. Tutaj wahałem się najdłużej, aż mój typ w końcu padł niespodziewanie na... Grzegorza Walaska. Przed sezonem wiedziałem, że Get Well Toruń czeka dużo trudniejszy sezon niż rok wcześniej. Transfery nie rzucały na kolana, ale w tej beznadziei, która dopadła Anioły w 2017 roku, dostrzegam niebywały plus w osobie pana Grzegorza. W najważniejszym momencie dla toruńskiego żużla, stanął na wysokości zadania i wcielił się w rolę lidera. Nie Chris Holder, nie kontuzjowany Greg Hancock, tylko właśnie on. Czapki z głów.
Akcja roku. Bez wątpliwości będzie to powrót do gry Betard Sparty Wrocław w rewanżowym półfinale z Cash Broker Stalą Gorzów i na końcu awans do wielkiego finału PGE Ekstraligi. Na osłabionych brakiem Maksyma Drabika gości niewielu stawiało, a to co wyprawiał tercet Szymon Woźniak - Vaclav Milik - Tai Woffinden w drugiej części spotkania w Gorzowie sprawiało, że łapałem się za głowę. Za takie chwile kocham ten sport.
Skandal roku. Ciężko się zdecydować. O "złoto" walczą wpadka dopingowa Grigorija Łaguty i afera korupcyjna związana z Kacprem Gomólskim. Stawiam mimo wszystko na Rosjanina, który ma czelność mówić, że to sprawa polityczna i generalnie to Rosjanie są święci. Bzdury i jeszcze raz bzdury. Pora zejść na ziemię i przyznać się do winy. Żużlowy świat w końcu wybaczy, ale proszę się już nie kompromitować. Ktoś mi zarzuci, że piszę tak, bo jestem z Torunia, ale z ręką na sercu przyznaję, że to samo bym napisał gdyby chodziło o np. Pawła Przedpełskiego czy "Miedziaka".
Cytat roku. Nie ograniczę się tutaj do przytoczenia konkretnego zdania lub słowa, po prostu najbardziej spodobał mi się wzruszający wywiad Szymona Woźniaka po wygraniu Indywidualnych Mistrzostw Polski. Dorosły facet tak po prostu się poryczał i pokazał, że w żużlu pędzącym cały czas do przodu, opartym na wyścigu technologicznym itd. jest miejsce na prawdziwe, piękne emocje. Panie Szymonie, proszę nigdy tego nie stracić.
Liczba roku - 44. A jakże, znów wracam na Motoarenę. Kiedy przegrywasz trzeci mecz z rzędu u siebie 44:46, trudno nie zrozumieć frustracji kibiców z Torunia. Widziałem ludzi, którzy ze złości mieli ochotę wyrwać krzesełka. Na szczęście tego w końcu nie zrobili. Kiedy Patryk Dudek i Piotr Protasiewicz pokonali Get Well na ostatnim wirażu, stwierdziłem, że nad tym zespołem w sezonie 2017 ciąży jakaś klątwa, poparta słabą jazdą.
Z tego tekstu byłem szczególnie dumny: Zdecydowanie z zapowiedzi meczu ROW-u Rybnik z Get Well Toruń. Została ona napisana w formacie wojny na argumenty, które mają przemawiać za każdą ze stron. Przyznam nieskromnie, że idealnie trafiłem w te rybnickie, a i tylko kontuzja Pawła Przedpełskiego przeszkodziła w dobrym występie. Na szczęście udało mi się w tym sezonie uniknąć rażących błędów, które przytrafiały się rok wcześniej.
ZOBACZ WIDEO Prof. Marek Harat: Obrażenia Tomasza Golloba były bardzo poważne