Gwiazdy PGE Ekstraligi: Ma wsparcie z Formuły 1 i nie boi się innowacji. Sukcesy dopiero przed nim

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Artiom Łaguta
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Artiom Łaguta

W minionym roku Artiom Łaguta miał niesamowitą serię. Wygrywał w PGE Ekstralidze wyścig za wyścigiem. Tajemnicą jego sukcesu był sprzęt, w który ingerował inżynier z Formuły 1. - Jego dbałość o motocykle jest wręcz pedantyczna - mówi Jarosław Dymek.

Artioma Łagutę specjalnie dla nas ocenia Jarosław Dymek, były menedżer zawodnika. Ocenie podlega osiem parametrów. Skala od 1 do 5.

***

Start 4. Ogólnie potrafi bardzo dobrze wyjść ze startu, ale nie jest to taki zawodnik, że zawsze wystartuje rewelacyjnie. Przydarza mu się zaspać i potem dzięki temu obserwujemy ciekawsze wyścigi. Uważam, że "czwórka" to odpowiednia ocena dla niego. Do perfekcji jeszcze troszkę mu brakuje. Wiemy, że pracuje z różnymi inżynierami i zobaczymy jak to będzie wyglądało w nowym sezonie.

Pierwszy łuk 4. Potrafi rozegrać pierwszy łuk bardzo dobrze, ale łączy się to z elementem startu. Wie jednak, jak zareagować na konkretną sytuację na torze. Gdy trzeba to wyniesie się szerzej, innym razem klasycznie przytnie do krawężnika.

Dystans 4. Tu bym mu dał czwórkę z plusem. Ktoś się może zastanawiać, czemu nie 5. Uważam, że na taką notę zasługiwałby np. Tony Rickardsson, wielokrotny mistrz świata. Artiom jeszcze takich tytułów na swoim koncie nie posiada. Oczywiście życzę mu, aby w niedalekiej przyszłości odniósł podobne sukcesy. Dlatego też nie wystawiam mu maksymalnej oceny, bo niech to będzie dla niego motywacją do jeszcze cięższej pracy. Wiemy jednak, że nazwisko Łaguta zobowiązuje. Bracia Łagutowie od początku z polską ligą pokazywali wielkie serce do walki, nieustępliwość do samej mety. Artiom potrafi pięknie atakować po szerokiej. W Grudziądzu ma taką swoją "miejscówkę".

Technika jazdy 5. Zawsze może być lepiej, ale technikę jazdy ma bardzo fajną. To mu się przydaje w jego czasami skutecznych, aczkolwiek szaleńczych manewrach. Do tego nas bracia Łagutowie przyzwyczaili. Bez odpowiedniej techniki nie zrobisz akcji z powodzeniem, tylko wylądujesz na bandzie, albo zjedziesz na murawę boiska, bo i takie talenty w żużlu były. W przypadku Artioma wydaje mi się, że wszelkie ataki przychodzą mu z lekkością.

Współpraca z kolegą z pary 5. Oczywiście oceniam tylko Artioma, ale obaj bracia mają we krwi to, że na torze nie są sami, tylko jeszcze jest partner z pary i potrafią go pilnować.

Psychika 4. Mam tutaj niemały problem. Trudno jest oceniać czyjąś psychikę, gdy się z nim na co dzień nie przebywa, nie współpracuje. Myślę, że zasługuje na solidne 4. Widać, że potrafi się skupić, ale przytrafia mu się też spalić, tak jak każdy sportowiec.

Sprzęt 5. Podoba mi się chęć dążenia do czegoś nowego. Można tu chyba użyć słowa do perfekcji. Myślę tutaj o nawiązaniu współpracy z byłym inżynierem Formuły 1 i szukanie innowacji. Widać, że praca jest owocna, o czym świadczy awans do Grand Prix. Bez dobrych silników, motocykli, na pewno by tego nie osiągnął. Nie osiada jednak na laurach i cały czas chce swój park maszyn udoskonalać. Artiom bardzo dba o sprzęt, bije od niego taka pedantyczność. Wszystko musi być błyszczące, lśniące, to na pewno może się podobać.

Analiza toru 5. Sądzę, że ma to opanowane prawie do perfekcji. Średnia w Ekstralidze mówi sama za siebie, wspomniany awans do Grand Prix także, pozycja w SEC. Co tu więcej dodać?

Razem 36 na 40.

ZOBACZ WIDEO Tomasz Gollob: Nikt nie będzie musiał mi robić zdjęć z ukrycia

Źródło artykułu: