Dla argentyńskiego zawodnika startującego z włoską licencją sezon 2017 był bardzo pechowy, bo nabawił się poważnej kontuzji, która mocno wybiła go z rytmu. - To rzeczywiście był rok, o którym chcę jak najszybciej zapomnieć - przyznaje Nicolas Covatti.
- W kwietniu doznałem naprawdę poważnej kontuzji dłoni, sprawa wyglądała naprawdę poważnie. Lekarze na początku nawet obawiali się czy będę mógł jeszcze jeździć na motocyklu, bo miałem uszkodzone nerwy. Uparłem się jednak, bardzo ciężko pracowałem i wierzyłem, że mi się uda. W połowie lipca ścigałem się ponownie - opowiada zawodnik. Jak jednak dodaje, do optymalnej dyspozycji doszedł dopiero w październiku.
Covatti bardzo dobrze czuje się w lidze angielskiej, gdzie będzie reprezentował barwy Ipswich Witches. - To będzie mój czwarty sezon w tym klubie - mówi zawodnik. - Możliwe, że wystartuję jeszcze w lidze duńskiej, ale muszę to wszystko dokładnie przeanalizować, więc póki co to nic pewnego – dodaje.
W sezonie 2017 Covatti wprawdzie miał kontrakt w lidze polskiej, ale nie dane było mu wystartować w żadnym meczu Lokomotivu Daugavpils. Wpływ na to miała z pewnością kara, którą Argentyńczyk otrzymał za nieobecność na meczu swojego poprzedniego polskiego klubu czyli Stali Rzeszów.
Wspomniana kara wynosi 50 tysięcy złotych i dopóki zawodnik nie zapłaci tej kwoty nie będzie mógł starować w lidze polskiej. - Jest mi bardzo przykro, że nie będę mógł startować w lidze polskiej - mówi Nicolas Covatti. - Wydaje mi się, że zostałem w tej sytuacji potraktowany niesprawiedliwie. Klub nie wywiązywał się z zapisów w kontrakcie wobec mnie, ale mimo wszystko przepisy w takich wypadkach są korzystne dla klubów, a nie dla zawodnika – to smutne - dodaje.
Covatti otwarcie przyznaje, że zapłata tej kary nie wchodzi w grę. - To spora suma pieniędzy, nie mogę sobie na to pozwolić - wyjaśnia. - Wielka szkoda, bo wiem, że mógłbym coś wnieść do ligi polskiej, ale niestety szczęście nie jest tym razem po mojej stronie.
Nicolas Covatti już niejednokrotnie pokazał, że potrafi dobrze prezentować się w międzynarodowych zawodach. W sezonie 2014 był naprawdę blisko awansu do cyklu Grand Prix i na nadchodzący sezon plany również ma bardzo ambitne. - Nie zapominam o Grand Prix - mówi. - Bardzo chcę się znaleźć w tym gronie i jest to moim celem na sezon 2018. Zależy mi również na udziale w mistrzostwach Europy czyli cyklu SEC. Zrobię wszystko, by mi się to udało - kończy ambitnie Argentyńczyk.
ZOBACZ WIDEO: Lekarz sugerował Gollobowi zakończenie kariery. "To był pierwszy dzwonek, powinienem był zareagować"