Są rozmowy o DPŚ w Częstochowie. W grę wchodzi tylko finał

WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Maciej Janowski z pucharem im. Ove Fundina w 2017 roku
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Maciej Janowski z pucharem im. Ove Fundina w 2017 roku

Poszukiwania lokalizacji na organizację tegorocznego Drużynowego Pucharu Świata trwają. Firma BSI kontaktowała się w tej sprawie z klubem z Częstochowy. W przeszłości, dokładnie w 2013 roku, odbył się tam półfinał.

Zdecydowanie zwyciężyli w nim wtedy Polacy, którzy później triumfowali w finale na praskiej Markecie. Była to dla nas pamiętna edycja DPŚ, bowiem pierwsza bez udziału Tomasza Golloba. Choć Biało-Czerwoni w Częstochowie nie dali rywalom szans, zawody okazały się klapą. Głównie dlatego, że trzeba było je rozegrać w niedzielę o nietypowej dla tego typu imprezy godzinie 15. Dzień wcześniej turniej, który miał być żużlowym świętem w Częstochowie, nie mógł się odbyć z powodu fatalnej pogody.

Przekładanie zawodów odbiło się na frekwencji. Trybuny SGP Areny świeciły pustkami, a częstochowianie dobitnie przekonali się, że największe zainteresowanie w ich mieście wzbudzają ligowe mecze z udziałem Włókniarza. Dlatego teraz nie palą się do tego, aby ponownie zorganizować półfinał, a to zostało im zaproponowane. - Otrzymaliśmy ofertę zorganizowania półfinału i jakichś eliminacji. Tymi zawodami w ogóle nie jesteśmy zainteresowani - powiedział Michał Świącik, prezes Włókniarza.

- Cały czas zastanawiamy się natomiast, czy nie podjąć rozmów odnośnie organizacji finału DPŚ czy mistrzostw świata par - dodał nasz rozmówca. - Rozważamy czy wchodzić w coś takiego, czy jednak nie poświęcić się całkowicie organizacji i promocji meczów ligowych - poinformował.

Sternik Lwów tym samym zostawił furtkę na ewentualny zwrot akcji. - Finał jest dużą imprezą i o tym jesteśmy w stanie rozmawiać - stwierdził. W takim przypadku bardzo istotne byłoby osiągnięcie porozumienia na atrakcyjnych warunkach. Częstochowianie nie chcą i nie zamierzają bowiem przepłacać.

W tym roku pojawił się ogromny problem z organizacją Drużynowego Pucharu Świata. Coraz głośniej mówi się o tym, że w 2018 imprezę tę zastąpią mistrzostwa świata par, a DPŚ wróci w 2019. Przyszłoroczny finał odbędzie się w Gorzowie Wielkopolskim. W rozmowie z naszym serwisem selekcjoner polskiej reprezentacji i trener forBET-u Włókniarza Częstochowa, Marek Cieślak powiedział, że jego zdaniem finał DPŚ przyciągnąłby na trybuny częstochowskiego obiektu komplet widzów.

ZOBACZ WIDEO Falubaz przespał okres transferowy. "Za późno się zorientowali, że trzeba działać"

Komentarze (26)
Jedi
13.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
MŚP na przemian z DPŚ co sezon to niegłupi pomysł. 
avatar
Rutrzyk
13.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ciekawe ile osób przyszło by na Mistrzostwa Par (bo chyba w tym roku było by większe zainteresowanie niż DPŚ) na Śląski jeżeli rozegrać je tydzień po SEC. Tylko wtedy musieli by się dogadać z O Czytaj całość
polanki55
13.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Po jaka cholere ten DSP? Po to zeby Polska znowu mogla sie dlawic swoja mocarstwowoscia? Polska, Szwecja, Dania i Australia. To jest druzynowy Puchar Swiata? Gdyby startowalo 50 druzyn i wygral Czytaj całość
avatar
Łukasz Gibek Gibsky
13.01.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Frekwencje tez popsuła rosyjska federacja motocyklowa która zawiesiła Lagutow i Sajfidinowa. 
avatar
floopy90
13.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz