W GKSŻ są zdania, że w ciągu kilku lat współpracy ze sponsorem tytularnym firmą Nice, pierwszej lidze udało się zrobić kilka kroków do przodu. Pierwszorzędne znaczenie mają zwłaszcza rosnące wpływy od sponsora i telewizji. W tym roku będzie to około 1,5 miliona złotych. Cała ta suma zasila rosnące budżety klubów Nice 1.LŻ. To oczywiście musi przekładać się na wyższy poziom sportowy.
- Jeśli w ubiegłym roku mieliśmy sytuację, że drugi zespól pierwszej ligi, walczył jak równy z równym z siódmą drużyną PGE Ekstraligi, to znaczy, że różnica poziomów powoli się zaciera - wyrokuje Piotr Szymański, przewodniczący GKSŻ, a prezes PZM Michał Sikora dodaje: - Kiedyś różnica między Ekstra i pierwszą ligą była bardzo duża, teraz się trochę zmniejszyła.
Oczywiście można z tymi stwierdzeniami polemizować (zwłaszcza z opinią szefa GKSŻ), mówić o pewnej przesadzie (różnice budżetów wciąż są wielkie), ale nie sposób jednak nie zauważyć, że na zapleczu PGE Ekstraligi mamy postępującą profesjonalizację. Dodatkowo przewodniczący Szymański zapowiada zmiany, które jeszcze lepiej przygotują kluby pierwszej ligi do rywalizacji na najwyższym poziomie.
- Wkrótce wejdzie w życie nowy regulamin, który jeszcze bardziej podniesie standardy w klubach pierwszej ligi - zdradza Szymański. - Dzięki wprowadzeniu pewnych zapisów drużyny, które w przyszłości awansują do ekstraligi, będą jeszcze łatwiej znosiły różnicę zmiany klas rozgrywkowych.
Nie ulega jednak wątpliwości, że za nowymi, wysokimi standardami powinny dodatkowo pójść jeszcze większe pieniądze. W PGE Ekstralidze wpływy od sponsora tytularnego i telewizji są na tyle duże, iż mistrz Polski dostaje 1,5 miliona złotych, a pozostałe kluby w granicach okrągłej "bańki". Z ekip, które pojadą w tym roku w Nice 1.LŻ, bodaj tylko ROW Rybnik ma budżet (6 milionów), z którym mógłby poszaleć w najlepszej lidze świata.
ZOBACZ WIDEO: Stan zdrowia Golloba bardzo dobry. "Niestety utrzymuje się głęboki niedowład kończyn dolnych"