PZM nie będzie umierał za DPŚ. Chcą mistrzostw świata par. Na dokładkę za granicą

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Michał Sikora wręcza nagrodę Jarosławowi Hampelowi na Gali PGE Ekstraligi.
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Michał Sikora wręcza nagrodę Jarosławowi Hampelowi na Gali PGE Ekstraligi.
zdjęcie autora artykułu

Wciąż nie wiadomo, czy w tym roku odbędzie się finał DPŚ i czy Polacy dostaną szansę obrony mistrzowskiego tytułu. W PZM nie załamują rąk. – Dla rozwoju światowego żużla lepsze będą pary – mówi prezes Michał Sikora.

W tym artykule dowiesz się o:

FIM ogłosiła kalendarz na ten rok. Nie ma w nim DPŚ (m.in., dlatego że nie ma chętnych na organizację finału), czyli imprezy, w której Polacy zbierali złote żniwo. W czerwcu jest wolny termin na dużą imprezę, ale nikt w światowej federacji nie potrafi powiedzieć, czy wówczas odbędzie się drużynówka, czy też mistrzostwa świata par. PZM woli to drugie rozwiązanie.

Andrzej Witkowski, były prezes związku, a obecnie wiceprezydent FIM, przekonywał, że trzeba zrezygnować z rozgrywania DPŚ w każdym roku. Jego następca Michał Sikora ma identyczny pogląd. - Prezes promował ideę, by DPŚ i mistrzostwa świata par rozgrywać na przemian i to jest bardzo dobry pomysł - uważa Sikora. - Pary dają możliwość krajom, które nie mają, jak Polska, czterech dobrych zawodników. A chyba nie chcemy, żeby za kilka lat tradycyjny żużel wyglądał tak, jak żużel na lodzie - zauważa Sikora.

Prezesowi powiedzieliśmy, że wielu kibiców ma pretensje o to, że polski związek nie stoi murem za DPŚ, gdzie odnosiliśmy wielkie sukcesy. - Rozumiem marzenia kibiców, ale zdania nie zmienię. Zresztą powinniśmy się skupić na walce o złoto indywidualne. Niczego nie ujmuję starym mistrzom, ale mamy młodych, zdolnych, którzy pokazują się z dobrej strony. I tylko kropki nad "i" brakuje - zauważa działacz, mając na myśli srebro Patryka Dudka w 2017 i brąz Bartosza Zmarzlika w 2016 roku.

À propos wątpliwości odnośnie DPŚ, nasz ekspert Jacek Gajewski stwierdził, że jest to dowód na kryzys światowego żużla. Co na to Sikora? - Wystarczy spojrzeć na kalendarz Grand Prix. Nie ma Sztokholmu, jest problem z Melbourne - wylicza prezes związku, dając niejako do zrozumienia, że pewne symptomy kryzysu są. - Globalnie coś jest nie tak. Natomiast nie robiłbym problemu z tego, że teraz jest dziura w kalendarzu. W motocrossie też pewnych rzeczy nie ogłoszono. Jeśli jednak okaże się, że mamy pary, to nie ulega dla mnie wątpliwości, że finał nie powinien odbywać się w Polsce. Choćby, dlatego że rok temu mieliśmy finał DPŚ w Lesznie, a za rok będzie finał drużynówki w Gorzowie.

Wypada tylko mieć nadzieję, że niepewność związana z DPŚ nie skomplikuje relacji ze sponsorem kadry. GLS postawił na żużlową reprezentację rok temu. Czy zrobi to ponownie, skoro nie ma gwarancji, że będzie mógł liczyć na reklamę w prestiżowej imprezie? - Sponsorzy mogą mieć wątpliwości, ale liczymy na ich zrozumienie. Na pewne rzeczy nie mamy wpływu - kwituje Sikora.

ZOBACZ WIDEO W żużlu nie obyło się bez skandali. Był doping i korupcja

Źródło artykułu:
Czy PZM słusznie popiera ideę, by DPŚ rozgrywać na przemian z parami?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (13)
avatar
Antymadridista
8.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
sikory witkowskie i inne gady aby koryto było pełne a żużel nic ich nie obchodzi...  
avatar
alfi
8.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie ma nic lepszego w żużlu niż DPŚ i tego nikt nie powinien ruszać a ci idioci z PZM u powinni być najlepiej usunięci . Pary to mogą sobie zrobić ale dodatkowo . Kogo to będzie interesować . Czytaj całość
ferdynand
7.01.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
żondzom skundlałe zera ... zero pomysłu jak zrobić z tego polską specjalność ... . i zostaje szczurom zachodnia karma - za nią zrobiom wszystko ... . kraj dziadów ...  
avatar
zbanowany
7.01.2018
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Wcale mi nie żal innych federacji i światowych władz. Były czasy że mieli wszystko dzięki nam, a potem krok po kroku ciągnęli tą dyscyplinę na samo dno. Teraz są zdziwieni, szkoda że nie zauważ Czytaj całość
avatar
Martainn
7.01.2018
Zgłoś do moderacji
1
4
Odpowiedz
Większość podnosi tu argument że chcą odwoływać bo Polacy dominują i to jest główny powód. Dając dziwne porównania z Boltem i Stochem. A to porównania zupełnie z pupy bo nie pasują do sytuacji Czytaj całość