11 czerwca 2017 roku Grigorij Łaguta został przyłapany na dopingu. Kontrola, jaką zrobiono po meczu ROW Rybnik - Włókniarz Vitroszlif CrossFit Częstochowa (49:41) wykazała zabroniony środek (meldonium) w jego organizmie. Ponad dwa miesiące później żużlowiec rybnickiego zespołu został zawieszony przez panel dyscyplinarny POLADA (polska antydopingówka) na 2 lata. Łaguta od kary się odwołał. W poniedziałek jego wniosek zostanie rozpatrzony.
W ciemno można założyć, że prawnik Łaguty stanie na głowie, żeby przekonać panel do skrócenia kary. Najlepiej do roku. Jakie są na to szanse? Ekstraliga Żużlowa nie złożyła, w terminie 21 dni, odwołania od wyroku POLADA, niejako uznając, że kara jest adekwatna. To jest jakiś plus, bo przecież z organu zarządzającego rozgrywkami płynęły wcześniej informacje, że Łagutę należałoby skazać na dożywocie.
Także Michał Rynkowski, dyrektor biura polskiej antydopingówki, który jest w tej sprawie kimś w rodzaju prokuratora, czyli oskarżyciela, raczej nie zamierza wnosić o podwyższenie kary. W ostatniej rozmowie z nami, którą przeprowadziliśmy w sobotę, przekonywał, że 2 lata to wyrok zasadny do skali przewinienia. I tu zaczynają się schody. Prawnik żużlowca ROW-u będzie bowiem musiał zbić argumenty dyrektora Rynkowskiego i przekonać panel, że wyrok należy złagodzić.
Z POLADA już od jakiegoś czasu płyną sygnały, że do skrócenia kary dla Łaguty mogłoby dojść wyłącznie w takiej sytuacji, gdyby pojawiły się nowe okoliczności przemawiające na jego korzyść. Przypomnijmy, że antydopingówka największe zastrzeżenia ma do tego, że żużlowiec nie ma dokumentacji medycznej potwierdzającej, że w lutym 2017 roku leczył się z pomocą leku mającego w składzie meldonium. Poza tym POLADA podnosi też problem stężenia zabronionego środka w organizmie. Mówi się, że było ono duże i można by pomyśleć, że Łaguta odstawił zabroniony środek na kilka tygodni przed zawodami.
ZOBACZ WIDEO: Wypadek Tomasza Golloba wstrząsnął Polską. "To najważniejszy wyścig w jego życiu"