Zawodnik Betard Sparty Wrocław w minionym sezonie kilka razy zaimponował swoją jazdą. Warto zwrócić uwagę choćby na wygrane biegi nr 4 w lidze, gdzie za przeciwnika miał mocnego seniora rywali, a często dodatkowo jechał z niekorzystnego pola startowego. Sam Damian Dróżdż ocenia jednak swoją postawę dość krytycznie. - Miewałem dobre występy - tak bym to określił. Nie wszystkie mecze wychodziły mi tak, jak sobie tego życzyłem. Jestem jednak pewien, że wkrótce moja forma się ustabilizuje. To kwestia czasu. Ogólnie sezon na plus, ale mogło być dużo lepiej - ocenił.
Wielu osobom imponuje postawa tego żużlowca. Mógłby spokojnie znaleźć angaż w niższej lidze, a jednak zaryzykował i zdecydował się rywalizować z najlepszymi. Jego droga rozwoju jest nieco podobna do tej, jaką obrał Szymon Woźniak. - Dostałem szansę startów w PGE Ekstralidze i zrobię wszystko, by ją wykorzystać najlepiej, jak się da. Ostatnie rozmowy z kierownictwem klubu utwierdziły mnie w przekonaniu, że działacze mają na mnie ciekawy pomysł i warto podjąć wyzwanie. Rozwój nie wiąże się z wybieraniem najłatwiejszej drogi. Wręcz przeciwnie - przypomniał Dróżdż.
W nadchodzącym sezonie zawodnik wrocławskiej drużyny pojedzie także w lidze brytyjskiej. Nie da się ukryć, że w ostatnich latach tamtejsze rozgrywki straciły na wartości sportowej. Czy zatem jest to nadal dobre miejsce do nauki speedwaya? - Jak najbardziej. Uważam, że to wciąż dobra szkoła i dlatego postanowiłem jeździć również w Anglii. Wierzę, że to mi pomoże i dzięki temu stanę się dużo lepszym zawodnikiem - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Falubaz przespał okres transferowy. "Za późno się zorientowali, że trzeba działać"