Wiadomo, dlaczego Kościecha nie będzie trenerem w Get Well. Miał inną wizję niż Frątczak

WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Zamyślony trener Robert Kościecha.
WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Zamyślony trener Robert Kościecha.

Nieprzedłużenie umowy z Robertem Kościechą było dużym zaskoczeniem. Jak się okazuje, problemem były relacje z Jackiem Frątczakiem. - Jestem w stanie więcej na pewne tematy powiedzieć, niż osoba która nigdy nie siedziała na motocyklu - twierdzi.

Od początku sezonu dało się usłyszeć pozytywne opinie na temat pracy Roberta Kościechy w Get Well Toruń. Wygłaszał je chociażby Igor Kopeć-Sobczyński. Skąd zatem taka decyzja toruńskiego klubu? - Przyznam, że sam byłem zdziwiony - nie ukrywa Robert Kościecha. - Na początku listopada powiedziano mi o konkursie na trenera juniorów. Myślałem, że ta współpraca z klubem dobrze się układa. Już wtedy jednak wiedziałem, że nie zostanę i nawet nie składałem dokumentów - wytłumaczył były zawodnik.

Efekty pracy trenera było widać gołym okiem. Postępy czynił nie tylko wspomniany Kopeć-Sobczyński. - Widać było u chłopaków coraz lepsze wyniki. Igor w ekstralidze też znacznie się poprawił. Marcin Kościelski również zrobił widoczny, bardzo duży krok do przodu. Cóż, kierownictwo podjęło taką decyzję i szanuję to - dodał szkoleniowiec.

Mówiło się o niezbyt dobrych stosunkach na linii Kościecha-Jacek Frątczak. Jak się okazuje, jest w tym sporo prawdy. - Faktem jest, że moje relacje z Jackiem Frątczakiem nie były najlepsze. Nie będę pewnych kwestii poruszał publicznie. Więcej na pewno są w stanie powiedzieć osoby, które dobrze go znają. One wiedzą, o czym mówię. Mam swoją wizję szkoleniową i wydaje mi się, że szło to we właściwym kierunku. Zawodnicy byli zadowoleni - twierdzi.

Wygląda zatem na to, że podstawowym problemem była niezgodność w kwestii pomysłów na prowadzenie drużyny. - Jacek miał swoją wizję, która nie pokrywała się z moją. Choćby taka kwestia - ja jako były zawodnik, który jeździł przez ponad 20 lat jestem w stanie więcej na pewne tematy powiedzieć, niż osoba która nigdy nie siedziała na motocyklu. To był jeden z głównych problemów - zakończył Robert Kościecha.

ZOBACZ WIDEO Falubaz przespał okres transferowy. "Za późno się zorientowali, że trzeba działać"

Komentarze (42)
avatar
Andi - Prawdziwy Kibic
11.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ale dowalił Frączakowi. 
Kaczor_
10.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kierowanie drużyną żużlową nie polega na kreowaniu sztucznego wizerunku i zgłaszaniu do sędziego nieuzasadnionych wad technicznych przeciwnika daleko nie zajedziesz panie al capone! 
avatar
Z oddali
9.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wypowiedź Roberta brzmi: "ja 20 lat na motocyklu, on o jeździe nie ma pojęcia" I mimo całej sympatii i pochodzenia z jednego miasta.... a co to ma do rzeczy. Nie brak ekspertów, którzy odnosili Czytaj całość
KACPER.U.L
9.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kostek odstawiony na bocznicę gdyż jego wizja nie gwarantuje Mistrza.... 
zuzel85
9.01.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mowilem,ze tyle tasmy marnowanej na treningach to budzet nie wytrzyma;)))